środa, 10 lipca 2013

Rozdział 30 ostatni i Epilog

~miesiąc później~

Był dzisiaj chłodny i deszczawy dzień.Finał LM.Borussia - Bayern Monachium .Wszyscy zawodnicy z każdej drużyny przygotowani psychicznie i fizycznie na mecz o wszystko.Mecz Honorowy.WAG's z BVB kibicowali swoim wybranką.Ostatni miesiac ciąży Oli , za tydzień zgodnie z datą ma odbyć sie poród.Ale Bóg tylko wie kiedy odbędzie sie najpiekniejsza chwila w rodzinie Reusów.

Jest godzina 14.15 do meczu zostało Sześć i pół godziny.Trening Pszczółek
-Chłopaki ten mecz trzeba wygrać to jest mecz o wszystko , go trzeba wygrać.Zrozumiano - Powiedział Jurgen
-Tak jest panie trenerze - krzykli wszyscy zgodznie
-No teraz do szatni sie przebrać i w hotelu będziecie mnieć rozmowe z psychologiem sportowym - oznajmił a po tym chłopaki poszli do szatni a później pojechali do hotelu.


~oczami Marco,Kuby,Lewego i Kevina~
Po spotkaniu się z pania psycholog chłopaki a mnianowicie Kuba , Robert i Kevin poszli do pokoju Marco.Pogadać o nadchodzącym największym wydarzeniu w Niemczech
-Wiecie co nie chcem krakać ale czuje tak w sercu ze przegramy mecz - powiedział Kevin
-Stary ja tak mniałem na poczatku ale po rozmowie z psycholożką rozwałem te myśli i teraz w mojej głowie jest mecz , piłka , bramka , gol i wygrana przede wszystkim - oznajmił Marco
-Marco z całą pewnością zgodze sie z tobą moje myśli były takie same ale te spotkanie pomogło mi uwierzyć w to że nam sie uda - Powiedział Lewy
-Ale wy wierzycie w siebie i drużyne.Ja ciągle na każdym meczu wierze że wygramy.Nawet jak gram mecze w reprezentacji zawsze mówie piłkarzą wychodzącym na murawe.Dajcie z siebie wszystko - oznajmił Jakub
-Dobra przestańmy krakać bo wykrakamy i będzie na nas - powiedział Grosskreutz
-Zgodze sie przyjacielu z tobą.Powiem wam ze za tydzień Ola ma termin porodu - oznajmił uradowany Reus
-Gratuluje ci wiesz.Ja prawdopodobnie będe mniał drugie dziecko - powiedział z przekonaniem Kubuś
-Naprawde to Kubulku pogratulować ci tylko - oznajmił Lewy i każdy z osobna zaczą składac gratulacje Błaszczykowskiemu.
Chłopaki gadali ze sobą jeszcze pół godziny później każdy poszedł do swojego pokoju.


~sześć godzin później~
-Witam państwa mecz Finałowy Ligi Mistrzów.O puchar powalczą dwa niemieckie kluby Borussia Dortmund i Bayern Monachium.Od wielu lat nie zdarzyło sie fianłu Niemiecko - Niemieckiego.Drużyny w tunelu przygotowują sie do wyjścia - krzyczał do mikrofony komentator.
Gdy drużyny wyszły już na murawe , został odsłuchany hymn FIFA.Po czym drużyny ustawiły się każdy na swoją połowe , przywitanie kapitanów , pierwszy gwizdek i mecz sie rozpoczą.
-Biegnie Reus przed nim Lewandowski.Ajjajaj Robert został sfaulowany w polu karnym.Jaka decyzja sędziego ? - mówił podekscytowany komentator - Czerwona kartka dla Robbena.Mecz dobrze układa sie dla Dortmundczyków.
Do strzelenia karnego podszedł Reus.Zmylił Neuera i strzelił w prawy róg bramki.Stadion oszalał , w górze było dużo zółto - czarnych szalików.Kibicą Bayernu nie było do śmiechu karny , czerwona kartka dla Robbena , strata bramki.Dla nich to było za dużo.Fani Bawarczyków zaczeli w rzucać w Reusa petardy.Jurgen bardzo sie zdenerwował.Chwile później podbiegł do niego sędzia główny tego spotkania i zaczeli rozmawiać o tej sprawie.Mecz oczywiście został przerwany na tą chwile.Klopp powiedział sędziemy ze jeżeli jeszcze raz ktoś rzuci pedardą w któregoś z jego podopiecznych to poprostu im nogi z tyłka powyrywa i bedzie kazał przerwać mecz i zagrac go w innym terminie.5 minut później mecz został wznowiony.Akcja Bawarczyków klepią piłke pod polem karnym Borussi Muller zmilił Weidefellera i strzelił bramke wyrównującą.
-Muller strzelił na 1:1.Mecz jest bardzo wyrównany.A każdy zakładał że to Bayern wygra mecz.Ostatnie trzy minuty pierwszej połowy.Czy piłkarzą z Dortmundu uda sie strzelić bramke , która da im prowadzenie? - oznajmił komentator
Trzy minuty później piłkarze zeszli do szatni , w miernych humorach.WAG's siedziały na trybunach i nie mogły uwierzyc jak sezonowcy Bawarczyków , rzucaja petardy na boisko i to jeszcze w zawodnika.Ola mimo swojej anielskiej cierpliwości była bardzo zła
-Wiecie co ja wam powiem chętnie bym poszła i tym zasranym sezonowcą nogi z dupy powyrywała - zwróciła sie do Izy , Ani , Tamary i Elizy (żony Kevina)
-Rozumiem cie Olu. - powiedziała z wyrozumieniem Elizka
-Jak coś by stało Marco to ja bym poprostu zawału na siedząco dostała.
Pogawentki dziewczyn przerwało wyjście piłkarzy na murawe.Rozpczeła sie druga połowa spotkania.Piłkarze walczyli do końca ale mecz zakończył się remisem.Więc o losach spotkania zadecydowały rzuty karne.Pierwsi zaczynali Bawarczycy , lecz nieudało im sie strzelić.Lewy strzelał drugi i szansy nie zmarnował.1:0 w karnych prowadzi Borussia.Znowu Bawaria Bastian strzela na 1:1.Reus nie marnuje szansy i strzela na 2:1.Lahm podchodzi do piłki , spojrzał sie w oczy Romana i strzelił ale Romek nie dał sie zaskoczyć i obronił piłke.Losy tego spotkania skonczyły sie po myśli Dortmundzkich Piłkarzy.Wygrali cały mecz 1:1 w rzutach karnych 7:5.
Borussia i kibice uradowani zaczeli krzyczecz z radości.Wkońcu piłkarze wznieśli puchar.Ich marzenie sie spełniło.Godzine później.Zawodnicy poszli do szatni i tam nie mogli sie uspokoić.Chwile później weszły ich wybranki.Aleksandra odrazu rzuciała się Reusowi na szyje
-Kochanie byłeś genialny.Powiec mi czy nic ci nie jest od tych petard - powiedziała i poprosiła Ola
-Tak kochanie mam trzy diury w kolanie - zażartował Marco ale Oli nie było do śmiechu.Nagle złapały ja ostre skurcze brzucha.Odeszły jej wody płodowe.Ona zaczeła rodzić.Spanikowany Reus odrazu wzią Ole i torbe.Pojechali do szpitala autobusem Borussi.Dużo osób zadeklarowało że przyjadą do szpitala


~w szpitalu na porodówce~
-Prosze przeć - powiedział Lekarz ale Ole bardzo bolało lecz wykonała polecenie .Marco patrzał się na to w pewnym momencie zbladł i zemdlał
-Marcooo - krzykła
-Prosze przeć pani mężem zajmą sie pielegniarki - krzykną doktor.
Trzy godziny później Ola leżała już w sali ze swoja zdrową i uroczą córeczką.Ktoś zapukał do drzwi.Byli to wszyscy znajomi Marco i Oli obładowani prezentami dla małej za nimi wszedł blady jeszcze Marco.
-Moja córeczka - powiedział podchodząc do niej bliżej.
-Nasza córeczk - poprawiła go Ola.
-Jak ją nazwaliscie ? - spytał Mats
-No właśnie mała jest bez imiona - zmieszała się Aleksandra
-To ja musimy nazwać imie takie jak ustalalismy ? - spytał
-Tak Tamara Maja Reus - odpowiedziała






EPILOG :
~Sześć lat później~
Marco i Ola mają dwójke wspanmiałych dzieci.Dwunasto letniego synka Marcelka i sześćio letnią córeczke Tamare.Wszystko układa sie świetnie.Kuba ma dwójke dzieci.Wzia ślub z Tamara i wszystko układa sie u niego znakonicie.Dzisiaj Marco mniał wolne i postanowił to spędzić ze swoją wspaniałą rodziną.
-Marco myslałeś że twoje życie zawodowe i piłkarskie tak sie potoczy ? - spytała
-Nie sądziłem wiesz przyznam sie myślałem że będe sam i nikt mnie nie pokocha a teraz mam taką wredna małpe za żone i małe małpiszony wiesz - odpowiedział Uradowany.
-Jak my małpy to ty szympans - zaśmiała sie
Reusowie to wspaniała rodzina.Aleksandra i Marco chcą spędzić ze sobą reszte życia

----------------------------------------------------------
Boże nie moge uwierzyc ze to juz ostatni rozdział tego opowiadania.Dziekuje wam że czytaliście te moje wypociny i za te 12 komentarzy pod tamtym rozdziałem.Zapraszam na nowego bloga też o Marco i też troszeczke o Mario. Dortmundzka historia.
Pamietajcie tyle ze dla mnie jesteście wspaniali

CZYTASZ TO KOMENTUJ                                     Pozdrawiam :*



  Mała Tamara
                                                       




                        Sześcioletania Tamara 



Sześcioletni Marcel
                                                      


Dwunastoletni Marcel 

niedziela, 7 lipca 2013

Oznajmiam

Bloggerki rozdział pojawi się w poniedziałek lub w środe ponieważ nie mam pomysłu i musze się zastanowić co napisac.Pozdrawiam :*

sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 29

~Pięć miesięcy póżniej~

Marco i Ola będą mnieć śliczną , malutką dziewczynke.Reus jest w siódmym niebie , dwie dziewczyny , córeczka tak śliczna jak mama.Dla niego to poprostu bomba.
-Kochanie - zawołałam
-Tak
-Kiedy zrobimy pokój dla małej ? - spytałam
-Poród masz za miesiąc - odpowiedział
-Kochanie z porodem nigdy nic nie wiadomo - powiedziałam
-Oj dziubku - zaśmiał się Marco
-No co jutro bierzesz Mario , Kube , Roberta i Łukasza.Jedziecie kupić farby i zamówić mebelki , a łóżeczkiem to zajme się ja osobiście - oznajmiłam
-Dobrze kochanie - przytakną
-A jeszcze jedno - krzykła
-No co ?
-Chcem żebyś był przy porodzie - powiedziałam
-Nawet jak byś nie chciała to był bym przy porodzie - powiedział
-Hahaha - zaśmiałam się
-No - przytakną Reus z uśmiechem 
Następnego dnia tak jak powiedziałam , tak zrobił Marco.Umówił się z chłopakami na 13.00.I pojechali do sklepów szukać odpowiednich materiałów i mebelków dla jego i mojej księżniczki




***



Marco razem ze swoimi kolegami po czterech godzinach cali obładowani wrócili do domu.Widać było po nich zmęczenie.
-Jutro przywiozą mebelki dla małej - oznajmił Reus
-Dobrze kochanie , jutro też ma kurier przywieść łóżeczko dla księżniczki naszej - powiedziałam
-A za godzine fachowcy wezmą sie za pokój a my pojedziemy, pokaze ci moją niespodzianke - powiedział Marco
-Niespodzianke ? - spytałam troszke zszokowana
-No tak - odpowiedział - niespodzianke
-O mój boże - westchneła - będziesz aż do śmierci obsypywał prezentami
-I po smierci też - dodał - ale nie mów o śmierci
-Dobrze - przytaknełam i poszłam do kuchni odgrzać chłopaką obiad , pewnie byli głodni po takich zakupach.
40 minut później zaniosłam chłopaką jedzenie.Gdy Marco zobaczył że dźwigam myślałam ze mnie udusi.Ale wytłumaczył mi , że nie moge w ciąży dźwigać cięzkich rzeczy.Same bla bla bla.

-Dobrze kochanie , już nie będe.Przepraszam -- rzeprosiłam a Marco bardzo mocno mnie przytulił do siebie.

***


45 minut później przyjechali fachowcy , którzy powiedzieli że w 4,5 godziny dadzą sobie rade z pomalowaniem pokoju.Co nas ucieszyło.Wszyscy się rozjechali oprócz Kuby , który pokłucił się z Tamarą 
-O co poszło ? 
-Czuje że ona mnie zdradza - odpowiedział 
-Kurwa , Kuba Tamara cie zdradzać nie rozśmieszaj mnie - powiedział Marco
-Marco ogarnij się ! Kubulku musisz na spokojnie z nią porozmawiać i wyjaśnić to wszystko - powiedziałam 
-Łatwo ci mówić - krzykną Jakub 
-Kuba nie łatwo mi mówić , tylko pogadaj z nią na spokojnie - oznajmiłam 
-Spróbuje - powiedział
-Nie spróbuje tylko teraz masz do niej iść - rozkazał Marco
-No dobrze - przytakną Kuba i wyszedł z naszego mieszkania
-Okey Kuba poszedł do domu a ja cię zabieram na tą niespodzianke
-To chodźmy 
Pojechałam z Marco tam gdzie mieszka Jakub , w tą ulice co mieszka tam Błaszczu.Zatrzymaliśmy się obok bardzo ładnego domu.
-Podoba się ? - spytał
-No jest śliczny a co my mamy z tym wspólnego ? - odpowiedziałam i jednocześnie spytałam Reusa
-To nasz nowy dom - odpowiedział 
-Co ?!?!?!!?!? nasz ? 
-No tak - przytakną i pociągną mnie za sobą 




***


Dom był śliczny , ładnie pomalowany , urządzony.Poprostu cudny.Zastanawiało mnie tylko po co zgodził się na pomalowanie pokoju dla małej jak kupił ten dom z pokojami dla dzieci , dla trójki dzieci.
-Podoba się ? - spytał
-No jest śliczny koteczku tylko jedno mnie zastanawia - odpowiedziałam 
-No co ?
-Dlaczego zgodziłeś sie na pomalowanie pokoju dla małej , jak tu jest wszystko ładnie urządzone ?
-Dlatego że zamieszkamu tu za dwa lata - powiedział
-Dlaczego za dwa lata a nie teraz ? 
-Bo to wynajmiemy mojemu koledze , przeprowadził sie z żoną i trójką dzieci tu i nie mam gdzie tymczasowo mieszkać.No a ten dom pół roku temu kupiłem więc im zaproponowałem pomoc 
-Jak pół roku temu go kupiłeś ?
-Oj Olka nie zadawaj tyle pytań.Chodź cię oprowadze - powiedział a ja posżłam za nim 


***


Gdy już wiedziała i widziałam wszystko o tym domu i w tym domu .Pojechaliśmy do naszego starego , przytulnego mieszkanka.Jak weszliśmy.Jeden z remątujących pokoik powiedział że już skończyli.Bardzo sie ucieszyliśmy.Poszliśmy zobaczyć a tam doznałam drugiego szkou.Były mebelki i łóżeczko.No ale wszystko mniało być Jutro 
-Kochanie pokój jest piękny.Ale z kąd mebelki i łozeczko ?
-Nie pytaj o nic.Ciesze się że ci się podoba - ucieszył się i wyszliśmy z pokoju.Było już ciemno poszliśmy się wykąpać.Reszte wieczoru spędziliśmy już razem.

-----------------------------------------------------------
Jest już 29 rozdział postanowiłam go nie usuwać.Dużo pracy w niego włożyłam.

JESTEŚ TO KOMENTUJ             Pozdrawiam :*


Pokój Marco i Oli przyszłej córeczki 

niedziela, 23 czerwca 2013

Zawieszam !!!

Przykro mi bardzo że musze zawiesić mojego bloga , ale nikt go nie komentuje.Ja nie chcem się męczyć i łudzić , że ktoś chociaż napisze prawde jaki jest ten rozdział naprawde.Myśle też nad usunięciem bloga.Bo on jest bez sensu.Bardzo przepraszam tych , którzy polubili mojego bloga.Mam nadzieje że się na mnie nie gniewacie.Dla mojego bloga już nie ma ratunku.Przykro mi.



Zawieszam na czas Nieokreślony !!!!!!

wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 28

Gdy wracalismy do domu,wysłałam Ewie tak zwaną "Strzałke" . Umówiłyśmy się tak.Gdy dojechaliśmy nie mogłam już wytrzymać.Weszlismy do domu i nagle wyszcy wyskoczyli,i krzyczeli "Witaj w domu Marco" Reus tak się przetraszył że aż do góry podskoczył
- To wszystko dla mnie ? - spytał zaskoczony
- Tak kochanie - odpowiedziałam i cmokłam go w policzek
- Jesteś wspaniała - oznajmił
- Dziekuje kochanie - podziekowałam - ide dać małemu coś do jedzenia
- Dobrze - przytakną a ja poszłam do stołu gdzie było pełno smakołyków , i nałożyłam Marcelowi sałatki jarzynowej - smacznego
- Dziękuje - przytakną a ja się uśmiechnełam ,i poszłam do gości.
Gdy szłam poczułam że ktoś łapie mnie za ręke , odwróciłam sie a za mna stał Mario
- Hej kochanie - uśmiechną się do mnie Götze
- Jakie kochanie ?!?! - spytałam oburzona
- Przecierz jesteśmy ze sobą - powiedział
- Czy ty człowieku nie rozumiesz że jak jestem żoną Marco - powiedziałam
- Ale moją miłością - powiedział
- Ty dla mnie nic nie znaczysz - oznajmiłam i chciałam wyrwać mu sie , lecz trzymał mnie tak mocno że nie dałam rady
- A ten pocałunek ? - spytał zawiedziony
- Dla mnie on nic nie znaczył - odpowiedziałam
- Ale...obiecuje ci że Marco się dowie o tym że masz ze mną romans - zagroził i poszedł
Stałam jak wryta nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić , nie chciałam żeby mój zwiążek z Reusem sie rozpadł z mojej winy , przecież ja nic nie zrobiłam , ten pocałunek dla mnie nic nie znaczył.Boże jaka ja byłam głupia , że dałam się w tak prosty sposób pocałować Götze.Co teraz robić , co dalej z moim związkiem z Marco ?


***

Załamana usiadłam na kanapie , spłyneły mi po policzkach łzy jak potop górski.Myślałam co powiem mojemu mężowi , o tym rzekomym "Romansie" z jego najlepszym przyjacielem.Przed oczami mniałam kłutnie z mym ukochanym z tego powodu.
-Nie , nie , nie - powiedziałam po cichu do siebie - nie dam sie Mario.On nie zniszczy mojego związku
Dzielna poszłam dotrzymać towarzystwa Reusowi.Zaczełam go szukać wzrokiem , mineło niespełna minuta jak go zauważyłam rozmawiającego z Mario.
-No i się wydało - pomyśłama i cała poddenerwowana podeszłam do Götzeus
-kochanie - powiedział uśmiechnięty Marco , co mnie zdziwiło.Myślałam że będzie na mnie bardzo zły i nie będzie mnie chciał znać , zrobi mega awanture.Ale nie , był za spokojny.
-Witaj skarbie - przywitałam się z nim - Cześć Mario
-Hej Ola - przywitał sie ze mną Götze swoim sztucznym uśmieszkiem
Mniałam ochote mu tak dołorzyć , że by sie nie pozbierał ale nie mogłam.Powodem była przyjaźni.Ich przyjaźń.
Wtuliłam się w umięśnioną klate Reusa
-kocham cię - szepłam 
-ja ciebie też - wyszeptał mi do ucha i odeszliśmy od Götze
-Marco ?
-Słucham 
-O czym rozmawiałeś z Mario ? - spytałam 
-Przeprosił mnie za to że mnie nie odwiedzał w szpitalu.Wiesz co było powodem ?
-Nie wiem.Powiesz mi ?
-Kobieta była tym powodem.Myśle że Mario na nowo się zakochał.Mam nadzieje że niedługo nam ją przedstawi. - odpowiedział uradowany
-Taaa...mniejmy tylko taką nadzieje - powiedziałam i uśmiechnełam się do mego mężulka 


***

Wieczór zleciał nam szybko.Goście zaczeli zbierać się do swoich domów.Kuba z Tamarą zabrali Marcelka do siebie , a ja z Reusem zostaliśmy sami w brudnym salonie.Mocno na siebie napaleni.Podeszłam do niego i zaczełam bawić się jego bluzką , zagryzłam warge , i musłam go namiętnie w usta.Napalony Marco wziam mnie na ręce i zaniusł do sypialni.Zerwał ze mnie ciuchy , nie chciałam być mu dłużna , i zrobiłam to samo.Po czym zaczą mnie całować , i jednocześnie dotykać w miejsce inymne , jękłam po cichu ,kilkanascie minut później zszedł niżej do biustu.Miętolił je w buzi , co sprawiało wielką przyjemność.Niebawem doszedł do czułego miejsca , które pieścił palcami.Zbadaliśmy rózne pozycje.Zmęczeni lecz zadowoleni , wtuleni w siebie poszliśmy spać.

--------------------------------------------------------------
Bardzo was przepraszam że rozdział sie nie pojawił w niedziele , ale nie mniałam internetu.W poniedziałek byłam na chemioterapi i nei mniałam kiedy dodać , czasu i okazji.Rozdzaił wklepany na szybko.Za scene erotyczną przepraszam :).

JESTEŚ TU TO KOMENTUJ        Pozdrawiam Olka

sobota, 8 czerwca 2013

Prośba

Hej wam obiecuje że jutro pojawi sie nowy rozdział.Dzisiaj nie dałam rady bo mnie nie było cały dzień , dopiero co godzine temu wróciłam.
Mam do was dwie prośby , czy mogli byście wejść w ten linki , i lajknąć moje zdjęcie , chciałabym wygrać konkurs : link do zdjecia

A druga prośba , to jest taka żebyście zaglądneli do mojego nowego bloga o Kubie , i go komentowali i dodawali do obserwatorów :) : Recepta na szczęście

Będe wam bardzo wdzieczna.Z góry wam dziekuje.Pozdrawiam was Olka :*

czwartek, 6 czerwca 2013

Libster Award

Dziękuje Isabell Błaszczykowskiej , za nominacje do Libster Award


Pytania :

1. Ile masz lat?
2. Jaki kolor lubisz najbardziej?
3. Ulubiony klub, polski, niemiecki i angielski
4. Ulubiony piłkarz?
5. Ulubiony trener? 
6. Kim chcesz zostać w przyszłości?
7. Ile masz rodzeństwa?
8. Rozmiar buta :3
9. Ulubione imię męskie i żeńskie?
10. Ulubiony film? serial?
11.  Ostatnia książka jaką przeczytałaś?
12. Kolor oczu?
13.  Ulubiony blog :D

Odpowiedzi :

1.17 mam lat 
2.Czarny
3.Polski to Lech Poznań.Niemiecki to oczywiście Borussia Dortmund.Angielski to Arsenal Londyn 
4.Przemysław Tytoń , Marco Reus , Kuba Błaszczykowski i Kevin Strootman
5.Jurgen Klopp
6.Dietetykiem lub psychologiem sportowym 
7.Wgl nie mam moja mama jest w ciąży <3
8.39
9.Męskie - Wojciech a żeńskie - Tamara , Tatiana i Maja 
10.Film - Wszystkie częsci Sagi , Serial - X factor wersja amerykańska 
11.Romeo i Julia 
12.Piwny 
13.Duzo ich a najbardziej lubie raczej kocham <3 : Iza i Kuba story , W życiu piękne są tylko chwile , Life is easier with eyes closed i dużo innych 

Dziekuje jeszcze raz za nominacje 

niedziela, 2 czerwca 2013

Nominacje

Do Liebster Award Nominuje :



moje pytania :

1.Jak się nazywasz ?
2.Ile chciałabyś mnieć dzieci ?
3.Na ile w skali od 1 - 10 oceniasz mój blog ? (jezeli wgl go czytasz)
4.W jakim mieście mieszkasz ?
5.Ile masz lat ?
6.Co cenisz u chłopaka / mężczyzny ?
7.ładne imie dla swojego dziecka
8.Jak ma na imie twój ulubiny piłkarz ?
9.Ulubiony klub piłkarski ?
10.Kogo wolisz Szczęsnego czy Tytonia 
11.Co cię skłoniło do pisania bloga i od kiedy go prowadzisz ?


Jak odpowiesz na te pytania to prosze napisz mi w komentarzu :)

Liebster Award

Bardzo Dziekuje za nominacje.Jest to pierwsza taka nagroda.Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.Dziekuje ci cybermycho za nominowanie : http://agaikubastory.blogspot.com/

Pytania do mnie :

1.Ulubiony klub piłkarski ?
2.Ulubiony sportowiec ?
3. Jak masz na imię ?

4. Skąd jesteś ?
5.Największe marzenie ?
6.W jakim kraju chcesz dalej mieszkać ?
7.Co musi mieć twój przyszły mąż ?
8.Wolałabyś córeczkę czy synka ?
9.Najładniejsze imię piłkarza ?
10. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga ?
11.Jaki zawód chcesz mieć w przyszłości ??


odpowiedzi :

1.Borussia Dortmund 
2.Marco Reus 
3.Aleksandra
4.Z Holandi z Eindhoven 
5.Być żoną Marco Reusa 
6.Niemczech
7.Musi mieć coś wyjątkowego , być szczery , uczciwy i pomocny

8.Córeczke Tamarke 
9.Przemysław 
10.Zachęciła mnie moja koleżanka 
11.Dietetyk lub psycholog sportowy 


sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 27

~dwa dni później~

Dzisiaj Marco wychodzi ze szpitala szczęśliwa chodze cały dzień.Wypisują go o 16.30 po zakończeniu reszty badań.Nawet to dobrze że tak późno dostanie wypis chociaż mam czas na zrobienie niespodzianki , którą ma pomóc mi robić Ewka.O 12.30 ktoś zapukał do drzwi spodziewałam się Ewy lecz to nie była ona tylko Mario z bukietem czerwonych róż
-Co ty tu robisz ? - spytałam
-przyszłem z tobą porozmawiać
-nie mamy o czym dowidzenia - powiedziałam i chciałam zamknąć mu drzwi przed nosem ale podstwaił noge i byłam zmuszona go wpuścić - wejdź
-dziekuje
-spoko chodź do salonu - oznajmiłam a on wykonał moje polecenie
-Ola ja...
-Posłuchaj mnie uważnie Ja mam męża i dziecko jedno a drugie w drodze wiec tak łaskawie nie wpierdalaj się butami w moje życie.Rozumisz po niemiecku czy po japońsku ci to mam powiedzieć? - przerwałam mu
-posłuchaj mnie - poprosił
-Mario nie i koniec
-Ola gdy pierwszy raz cie ujrzałem chciałem żebyś była moja ale pojawił sie Marco i go pokochałaś we mnie widziałaś tylko kolege a później osobe która zniszczyła twojemu bratu małżeństwo.Każdego dnia kocham cie bardziej niż poprzedniego a i tak słabiej niż następnego.Mojej miłości do ciebie nie da się opisać słowami.Marco nigdy cie tak nie pokocha jak ja kocham cie.Musisz poczuć to samo co ja żeby mnie zrozumieć - powiedział z łzami w oczach i dał mi bukiet kwiatów - prosze weź te kwiaty
-niee nie wezme ich Mario - ozniajmiłam a Gotze przyciągną mnie do siebie i zaczą całować na początku się wyrywałam ale po chwili się poddałam oddałam się w ręce Mario i jego nieziemskich pocałunków.Tak bosko całował że nie usłyszałam jak do mojego domu weszła Ewa i Łukasz którzy wszystko widzieli
-Olka co ty robisz - krzykła Ewa a ja spojrzałam na Gotze spojrzeniem "Tylko nie to" a on "spokojnie nic nie stanie się strasznego"
-Ewka , Piszczu to nie tak jak wygląda..
-jak nie Olka ty sie z nim całowałaś - zbulwersował się Łukasz
-ale to on zaczą - powiedziałam i sie popłakałam
-Ola ja juz pójde - oznajmił Gotze i wyszedł a ja zostałam z Famile Piszczek i płakałam Ewce na ramieniu
-Błagam nie mówicie nic Marcowi błagam was - wydusiłam to z siebie
-nie powiemy ale masz tego samego już nie robić rozumisz ?
-rozumiem - przytaknełam


***

Płakałam dość długo.Zapomniałam o tym że dzisiaj mój mąż wychodzi ze szpitala.O 15.00 ja i Ewa zaczełyśmy szykować swoją mega niespodzianke mnieli przyjść wszyscy nasi przyjaciele z Mario włacznie łudziłam się że po tym co się stało nie przyjdzie ale z nim to różnie bywa pewnie będzie chciał zobaczyc przyjaciela.Odkąd Marco sie wybudził Gotze go nie odwiedził.Teraz będzie mniał okazje.


***


Zegar wybił 16.00 wziełam kluczyki i pojechałam po małego i od Kuby pojechałam do szpitala po Reusa.20 minut później byliśmy na miejscu a Marco czekał przed szpitalem 
-Hej Olka , witaj szkrabie - uczieszył sie mój mąż
-Czesc Marco - przywitał sie Marcel 
-Hej kochanie - przywitałam się i cmokłam Reusa w usta.Co było cieżkie wkońcu całowałam się z jego najlepszym przyjacielem.


-----------------------------------------------------
No i jest rozdział tak jak obiecałam jest dzisiaj.Wiem że denny nie musicie tego nawet mówic.Ale nie mam weny.

Jestes to komentuj                             pozdrawiam Olka :*

piątek, 31 maja 2013

Informacja !!!!

Jutro pojawi sie nowy rozdział do bloga !!!!
Zapraszam na mojego nowego bloga który prowdze z moją przyjaciółką Manią : Zagubione w życiu... . Mile widziany komentarz.będe was informować o nowym rozdziale

środa, 22 maja 2013

Rozdział 26

Nogi się podemną ugieły... nie mogłam w to uwierzyć ONI nie to nie mogła być prawda.Powtarzałam sobie to w myślach ale to nie pomogło.Popatrzałam się na nich
-Zna ich pani ? - spytał komisarz
-Oczywiście że tak - odpowiedziałam
-kto to ?
-Łukasz Skorupski , Jakub Kosecki , Paweł Wszołek - poinformowałam i łzy poleciały mi po policzkach.Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego mi to zrobili.Serce podpowiadało żeby spytać a rozum żeby nie pytać.Posłuchałam Serca.
-Dlaczego ? - spytałam ich
-co dlaczego ?! Dziwką jesteś - krzykną Kosecki
-jaką dziwką ? o co wam chodzi ? czego wy odemnie chcecie ? - krzykłam
-Co my od ciebie chcemy ? Dajesz dupy jakiemuś blondasowi.Bo co ma więcej kasy ? Jest lepszy odemnie - krzykną i jednocześnie spytał Skorupski
-Jeżeli chodzi ci o to że nie jesteśmy razem to przypominam ci że ty ze mną zerwałeś
-No dobrze ale żałuje a teraz masz męża i nie jesteś juz moja - powiedział Łukasz
-Ja chcem wyjść - poinformowałam p.Bielera a on mnie wyprowadził.
Usiadłam na krześle obok Mario i się popłakałam
-Nie płacz i powiec mi kto to był - dopominał się Götze
-to...to był raczej byli Łukasz Skorupski , Jakub Kosecki , Paweł Wszołek - z ledwością co oznajmiłam
-nie płacz i chodź do mnie - powiedział i przyciągną mnie do siebie poczułam śliczny zapach jego perfum , śliczna umięśniona klata.Podniosłam głowe a on mnie musną w usta
-Mario co ty robisz ? - krzykłam podnosząc sie
-Przepraszam nie moja wina że sie w tobie zakochałam - odpowiedział
-Co ?? Zakochany ?
-Tak Oleńko zakochany
-to nie może być prawda ja mam męza który jest twoim najlepszym przyjacielem Masz dziewczyne która jest moja przyjaciólką
-nie mam dziewczyny zerwałem z Cathy - oznajmił
-Co ty zrobiłeś ? - spytałam zdziwiona
-Zerwałem z Cathy bo kocham cię - odpowiedział bardzo zmieszany
-jesteś...Nie odzywaj się do mnie , masz nawet Marco nie mówić rozumisz Nie chcem go stracić - krzykłam i poszłam po Marcelka popłakałam sie jeszcze bardziej



***


-Marcel jedziemy do domu - oznajmiłam i wziełam go za ręke
-Ola czemu placzesz - spytał 
-płacze ze szcześcia bo cię znaleźli - skłamałam a maly się słodko uśmiechną
Wziełam małego za ręke i zadzwoniłam po taksówke.Pojechaliśmy do szpitala do Marco.Reus jak nas zobaczył słodko sie uśmiechną a Marcelka
-Chodź maluszku do mnie - powiedział a malutki podbiegł i z całycg sil wtulił sie w małego.W klince spędziliśmy prawie cały dzień nawet troszke zapomniałam o wyznaniu Mario nie chciałam o tym myśleć.Moim zmartwieniem jest teraz sprawa adopcji maluszka.
NIe chciałam zaśmiecać sobie głowy Götze i przedewszystkim nie mogłam dac po sobie tego poznać przez te kilkanaście miesiecy Marco mnie poznał bardzo i zna mnie jak własną kieszeń
-Kochanie my już wracamy do domu
-NIe jedźcie jeszcze - zacza marudzić Reus
-Musz małego wykąpać musi zasnąc . Zadzwonie do ciebie skarbie - oznajmiłam
-Napewno - dopytywał
-oczywiscie - przytaknełam - papap skarbie - cmokłam mego męża w usta o wyszłam z małym
Pojechałam do domu wykąpałam małego on zjadł kolacje ja uspałam go i zadzwoniłam do Reusa z którym przegadałam pół nocy

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że nie dodałam w Poniedziałek ale wtedy nie mniałam neta znaczy mniałam ale masakrycznie się cią we Wtorek nie dodałam bo mnie nie było w domu dodaje dzisiaj bardzo krótki za co przepraszam ale ja nie mam weny i myśle nad zawieszeniem bloga


Jesteś to Komentuj                        Pozdrawiam Olka ;*


niedziela, 19 maja 2013

Oznajmiam i przepraszam

Elo moje cybermychy !!

Oznajmienie : Jutro pojawi się nowy rozdział.Wiem że mniałam dodać w piątek ale wtedy mi się net cią w sobote mnie nie było.Dzisiaj nie mam czasu



Przepraszam niektóre osoby : Przepraszam osoby których czytam blogi ze komentuje tak żadko ale mam trudny okres w zyciu.I nie siadam często na laptopa

środa, 15 maja 2013

Rozdział 25

Następnego dnia pojechałam do szpitala zobaczyć co z Marco.Poszłam do sali w której leżał Reus ale nie było go w niej.Bardzo sie przstraszyłam.Szybko poszłam do recepcji spytać się gdzie leży mój mąż
-przepraszam panią gdzie leży pan Marco Reus - spytałam
-Pan Marco leży w Sali 908 - poinformowała mnie recepcjonistka
-a tam nie leżą pacjenci którzy dopiero sie wybudzili ze śpiączki ?
-Tak pan Marco wybudził się w nocy ze śpiączki Dzwoniliśmy do pani ale włączała sie poczta głosowa - odpowiedziała.Byłam w siódmym niebie mój Reusik sie wybudził.
Podziękowałam pani z recepcji za informacje i odrazu pobiegłam do mojego ukochanego.Szukałam sali z 10 minut aż wkońcu ją znalazłam .Stanełam w progu bardzo niepewnie zauważyłam Marco leżącego a przy nim lekarza.Gdzy pan doktor wyszedł weszłam do sali gdy zobaczył mnie Reus odrazu sie uśmiechną
-Kochanie... -zaczą ale położyłam mu palca na usta
-Marcuś myślałam że nigdy sie nie wybudzisz - powiedziałam,popłakałam i wtuliłam w Reusa
-Przecież wiesz że bym się wybudził - pocieszał
-Nie wiesz co mi lekarze powiedzieli
-Opowiadaj mi tu wszystko
-No więc Marcelek jak wiesz został porwany policja ne pozwala mi się wtrącać i utrudniać śledctwo ja nie potrafie tak siedzieć.Nie wiemy co mu robią czy żyje wogule...
-Olka nie mozesz tak mówić - przerwał mi
-Dobrze. Później lekarze powiedzieli że będzieś w śpiączce nawet rok.Nie wiedziałam ja sobie poradze z wychowaniem dwójki dzieci .Jakby nie nasi przyjaciele tozałamała bym sie psychicznie.Jakub,Mario,Ewaka,Ania,Marta,Ryan,Lewy i Tamara pojechali do telewizi i paru stacji radiowych o tym żeby poinformowali nas jak będą widzieć Marcelka - oznajmiłam
-To dobrze jutro chcem się wypisać na własne rządanie - poinformował mnie
-Cooo ?!?! - krzykłam - Nigdy w życiu nie pzwole ci wyjść ze szpitala na własne rządanie Rozumiesz ? Zostajesz w szpitalu i koniec dyskusji zrozumiano
-Zrozumiano - przytakną



~Kilka dni później~

Dni mijały,mijały a Marcelek sie nie odnalazł.Przez te pare dni tyle razy mniałam myśli samobójcze ale wiedziałam że nie moge , że mam dla kogo żyć.Siedziałam i rozmyslałam gdy zadzwonił telefon
-Dzień dobry panno Aleksandro mamy dla pani świetne wieści - przywitał się funkcjonariusz
-Dzień dobry co mam pan dobrego dla mnie - spytałam
-Marcelek się odnalazł prosze przyjechać na komisariat - kontynułował pan Bieler a ja się zerwałam na równe nogi nie mogłam uwierzyć w to co mi powiedział
-oczywiście że zaraz przyjade - oznajmiłam i sie rozłaczyłam
Musiałam zadzwonic do Mario ostatno bardzo zbliżyliśmy troszke mnie to zmartwiło ale wiedziałam że się do mnie nie zbliży bo jestem żoną jego najlepszego przyjaciela
-Mario boże nie wiesz co się stało - oznajmiłam
-no nie wiem co się stało - powiedział ironicznym głosikiem
-Marcel sie odnalazł - krzykłam
-Jejuś Oluś nie wiesz jak się ciesze - odparł cieszącym się głosem
-jedziesz ze mną na policje odbrać małego ?
-pewnie - odpowiedział
-to przyjedź po mnie - rozkazałam i sie rozłączyłam
Cała zdenerwowana chodziłam w tą i wewte z minutą coraz bardziej się denerwowałam.20 minut póżniej przyjechał Mario ładnie ubrany oczarował mnie swoim wyglądem
-wow ale ślicznie wyglądasz - zakomplementowałam
-ty jeszcze śliczniej princesso - równierz zakomplemenotwał i cmokną mnie mocno w usta
-Mario ?!?! wież że nie możemy - oznajmiłam i wsiadłam do samochodu
Całą droge się nie odzywałam myślałam o tych Götze częstych pocałunkach Czyżby się we mnie zakochał ? No chyba nie.Rozganiałam te myśli ale one wracały.Götze w mnie napewno nie on ma dziewczyne Cathy i to jeszcze jest moja najukochańsza przyjaciółka.Nie potrafiła bym jej zrobić takiego świństwa
-Oluś - szturchał - Oleńko piękna
-jejuś co ?
-dojechaliśmy na komisariat - poinformował mnie i mniał racje byliśmy przed komisariatem
-tak szybko - zdziwiłam się
-tak szybko ? Oleńko moja kochana jechalismy całe półtora godziny  wiec to jest moim zdaniem długo - zaśmiał się a ja zrobiłam tylko złowrogą mine a on odrazu się uspokoił


***

-Dzien dobry panu - przywitaliśmy się chórem 
-Witam - równierz się przywitał 
-Gdzie Marcel - spytał Götze
-Spokojnie najpierw niech pani usiądzie - oznajmił komisarz a my posłusznie wykonaliśy polecenie - więc Marcelem zajmuje się pani policjantka wiec prosze sie nie martwić Pewnie państwo są ciekawi gdzie odnaleźliśmy Marcelka
-tak - przytaknelismy znowu razem 
-Marcelka znależliśmy w opuszczpnych hangarach był cały zmarzinięty i wygłodzony - zaczą policjant a mi łzy zaczeły spływać po policzkach.Popłakałam się.Wtuliłam się w umiensioną klate Götze i popatrzałam na człowieka który uratował mojego szkrabka
-Chcą państwo go zobaczyć ? - zapytał 
-Oczywiście że tak
-to prosze za mną 
Razem z mojego męża najlepszym przyjacielem poszliśmy za komisarzem.Zaprowadził nas do Marcelka.Gdy go zobaczyłam wuliłam sie w niego i nie chciałam go póścić
-Ola póść mnie - poprosił mały a ja go póściłam i poczochrałam mu włosy
-Maluszku powiec mi co oni ci robili
-Nie dawali mi jeść i mnie bili - powiedział i spóścił głowe
-Nie płacz - zaczełam go pocieszać mocno go wtuliłam w siebie
-Panno Aleksndro musi pani iść rozpoznać porywaczy - oznajmił funkcjonariusz
Razem z panem Bielerem poszliśmy do sali gdzie rozpoznaje sie sprawców różnyc przstępst.Gdy weszłam do tel sali nogi się podemną ugieły...

----------------------------------------------------------
Jak obiecłam dodaje dzisiaj rozdział.Nastepny rozdział jutro albo w piątek

JESTEŚ TO KOMENTUJ                            Pozdrawiam Olka 


sobota, 11 maja 2013

przeprosiny

Hejasz moje rybki :)
Dzisiaj nie dodam rozdziału ponieważ nie mam weny . wiem ze mniałam dodać wczoraj ale nie udało sie bo mniałam duzo roboty.Nowy rozdział pojawi sieJutro lub w środe

czwartek, 9 maja 2013

powiadomienie

Siemka moje cybermychy :* Jutro dodam nowy rozdział.Założe nowego bloga o Gotzeus i dodam te dziewczyny co chciały ze mną go prowadzic.Miłego dnia.

Pozdrawiam Olka

poniedziałek, 6 maja 2013

Pytanko

Elo moje czytelniczki.Chcem założyć nowego bloga o Gotzeus ale potrzebuje współtwórcy.Moje pytanie jest takie.Kto chciałby ze mną prowadzic bloga ? Jeżeli chciałabyś prowadzić ze mną to napisz mi komentarz ze chciałbys i swój e mail na konto gmail



Pozdrawiam Olka

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 24

-On...pan Marco popadł w bardzo ciężką śpiączke - odpowiedział Lekarz
-kiedy się wybudzi ? - spytałam ręce bardzo mi się trzęsły jakby Mario przy mnie nie było to nie poradziła bym sobie
-nie wiadomo moża za miesiac , może dwa a nawet za pół roku - oznajmił pan - przepraszam ale ja musze iść na dyżur
Po tych słowach załamani wyszliśmy z gabinetu lekarza który wyleczył mnie z raka byłam pewna że pomoże też mojemu mężowi.Siedziałam i patrzałam na Marco i zapomniałam że mniałam zadzwonić do Kuby poinformować go o tym co się stało wyciągłam telefon i wybrałam numer do mojego brata dobijałam się do niego ale nie odbierał więc zadzwoniłam do Tamary ta odrazu odebrała
-Hej ryba co tam u cb ? -przywiatała się ze mną
-Cześć kochana powiec Kubie że mnie , Marco i małego nie będzie na Oliwki urodzinach - poprosiłam
-Dlaczego ? Co się stało ?
-Marco został pobity a Marcelka porwali jestem teraz z Mario w szpitalu
-O matko jak Kuba wróci ze sklepu to przyjeżdżamy do was . W jakim szpitalu jesteście ?
-w tym szpitalu co lerzałam jak dowiedziałam sie że mam raka Kuba będzie wiedział w jakim - oznajmiłam
-Dobra ja teraz musze kończyć bo Oliwka płacze papa skarbie - porzegnała się ze mną i się rozłączyła a ja sie popłakałam z bezsilności i tęsknoty za małym.Policja kazała się nie wtrąrać w ślectwo i nie utrudniać go a ja nie mogłam siedzieć bezczynnie nie wiedziałam co oni mu robią a jak to jacyś psychopaci czy jeszcze cos gorszego.Starałam się wyżucić z głowy złe myśli ale to nie było takie łatwe chciało mi się spać zamykałam oczy i widziałam twarz Marcelka


***

O 20.00 przyjechali do szpitala Kuba,Tamara,Ania,Marta,Ryan,Ewka ,Łukasz i Robert.Troche się zdziwiłam bo powiedziałam tylko Tamarze a ona mniała powiedzieć tylko Kubie pewnie oni wypeplali ale nie mniałam do nich pretensji nawet się cieszyłam że są tu teraz przy mnie potrzebowałam teraz ich i są moi najlepszi przyjaciele . Wszyscy pytali się Mario jak to się stało on spokojnie im wszystko opowiadał pytali to odpowiadaliśmy.Mój brat siedział obok mnie przyblizyłam siędo niego i wtuliłam się w jego umiensioną klate i się popłakałam 
-siostrzyczko uspokuj się wszystko będzie dobrze Marco wyzdrowieje a Marcelek się odnajdzie jutro będziemy go szukać nagłośnimy to w telewizji w radiach wszędzie nie zostawie cię z tym samym - mówił Kuba uspokajał mnie raczej próbował ale bezskutku
-my cie nie zostawimy - poprawił go Lewy
-Dziękuje wam - powiedziałam po cicu i zamkłam oczy.Zasnełam 


***


Obudziłam się w środku nocy moi i mojego męża przyjaciele dalej przy mnie byli.Kuba głaskał mnie po głowie,Przez sen troszke się uspokoiłam ale mój umysł był skupiony na Marcelku a mój wzrok na Marco.Pół godziny lerzałam w bezruchu gdy nagle zadzwonił mój telefon numer był zastrzeżony mimo że nie odbieram telefonu z nieznanym lub zastrzeżonym numerem teraz go odebrałam 
-Chcesz zobaczyć dziecko żywe ? - spytał nieznajomy a ja zerwałam się na proste nogi
-Tak gdzie mały - odpowiedziałam i spytałam jednoczesnie
-nie powiem ci teraz ale przygotuj się że zapłacisz mi dużo kasy za to co zrobiłaś mojemy szefowi - powiedział i sie rozłączył.Popatrzałam na Jakuba błagającym wzrokiem
-Olka kto to był
-Porywaze mojego maluszka - odpowiedziałam
-Co mówili - pytała mnie Marta
-czy chcem zobaczyć Marcelka żywego ? i że mam przygotować się na to że zapłace im dużo pieniędzy za to co zrobiłam jego szefowi - odpowiedziałam im a wszyscy się na mnie popatrzeli
-jakiemu szefowi ? kto to jest ten szef ? - spytał mnie Piszczu
-mnie się pytasz jak ja sama nie wiem - krzykłam
-spokojnie Ola - uspokajała mnie Ania ale byłam tak zdenerwowana że nie dało się
-Musimy jechać na policje zgłosić to - pionformowałam i poszłam w strone drzwi a za mna poszła reszta moich przyjaciół


***


Gdy dojechaliśmy na komisariat pobiegłam do gabinetu policjanta,który prowadzi tą sprawe cała zdyszana zapukałam do drzwi 
-prosze 
-Dobry wieczór ja przyszłam w sprawie porwania Marcela mam coś co może się przydać - przywitałam się i poinformowałam funkcjonariusza
-prosze niech pani usiądzie - poprosił pan.Bieler 
-Dziekuje - podziekowałam i usiadłam 
-co ma pani takiego co może nam pomóc ?
-Niedawno zadzwonił do mnie porywacz - odpowiedziałam 
-a ma może pani tą rozmowe ?
-Oczywiście w telefonie mam ustawione nagrywanie rozmów z numerów nieznanych i zastrzeżonych - pionformowałam i włączyłam tą rozmowe komisarzowi.On przesłuchał ją i powiedział że musze koniecznie złożyć kolejne zeznania 


***


Po zeznaniach wszyscy nie pojechaliśmy do szpitala tylko do mojego domu.Tamara i Ania poszły zrobić mi coś do jedzenia i picia nie jadłam nic prawie cały dzień co dziecku może zaszkodzić
-Prosze masz to zjeść - powiedziała Stachurska podając mi talerz z omletem i sok jabłkowo - brzoskwiniowy.Zjadłam i znowu wtuliłam sie w Kube i nie zauwarzyłam kiedy zasnełam.

---------------------------------------------------------
Boże jak to szybko zleciało już 24 rozdział.Przepraszam że tak żadko dodaje rozdziały ale mam dużo nauki i nie zawsze znajduje czas na dodawanie rozdziałów.

Jesteś i czytasz = Komentuj  
Pozdrawiam Olka  

wtorek, 30 kwietnia 2013

Prosba :)

Prosze żebyście nie pisali w komentarzu linków do swojego bloga tylko w zakładce "spam"

Dziekuje i pozdrawiam Olka

Rozdział 23

Dzisiejsz dzień jest dla Oli i Marco męczarnią muszą jechac na policje i opowiedzieć o wszystkim co wczoraj Ola zobaczyła.Rano jak Marcelek jeszcze spał obydwoje zdecydowali że adoptują małego Olka bardzo się z nim zrzyła zreszta Marco też mimo ze nie znał go zbyt długo.O 09.09 mały się obudził usiadł na kanapie obok Marco
-Hej maluszku -przywitał sie z małym Marco
-Dzień dobry
-Wyspany ? - spytał
-yymmm - kiwną głową ze nie
-to połóż się
-dziękuje
-prosze szkrabie - powiedział Marco i połaskotał Marcelka a on słodko się zaśmiał
Nie mineło 10 minut jak mały znowu zasną Ola jak to zobaczyła przykryła go kocem i ubrała kurtke i pojechała do sklepu kupić coś na śniadanie i na obiad.W drodze powrotniej postanowiła odwiedzić Kube , Tamare i Oliwke która jutro kończyła dwa latka.Kuba jest tak szczesliwy z tego powodu że az uszami klaska
-OoOoOo siostrzyczka przyjechała do swojego barciszka - Zażartował Jakub
-oj przestań
-no co taka prawda - prwaił Kuba jakby mniał zawsze i w każdym temacie racje
-wiesz że nie mogłam - powiedziała Ola przytulając się do brata
-no wiem . A teraz mi powiedz co z Marcelkiem ? - spytał
-Dzisiaj pojedziemy na policje złozyć zawiadomienie i zeznania i to oni zdecydują co dalej z małym
-rozumiem rozumiem chodź do domu bo jest zimno
-okey - przytaneła i poszła za Błaszczykowskim do jego nowego domu.
-aaaa wkońcu przyjechałaś do nas - krzykła
-wczoraj się widziałyśmy - oznajmiła
-włśńe wcolaj widzialas Tamaje a Ojwki ne - powiedziała Oliwka i zrobiła bardzo obrażoną mine
-nie gniewaj się na ciocie - prosiła ale Oliwka mniała charakter po tacie i nic sobie z tego nie robiła
-bedje sje gnijewać - mówi Oliwka wtulając sie w tatusia - ne lube ce
-to nie
-ciooo ?
-no co ?
-ci ne śmutno z tegio powodiu zie Ojwka na cebe oblazona - zdziwiła się mała
-smutno mi ale prosić nie będe
-aje fajne jest jak plosisz - zahihotała
-Oliwka wiesz że ciocia cię kocha ? - spytała Olka
-wem ze mne kochas - odpowiedziała wystawiając Olce języka
-Oliwka nie wolno wystawiać cioci języka - powiedział głośnym głosem Kuba - przeproś ciocie
-ne - protestowała
-prestań Kuba - powiedziała Olka - ona będzie coś chciała odemnie.A ja się już zbieram bo na policje musze jechać z małym i Marco .Papatki do zobaczenia kochani
-papa mała
Wychodząc z domu jej brata nabrało ją złe przeczucie i się nie myliła.Jadąc samochodem zadzwonił do niej Mario z bardzo zła wiadomością
-Halo Olka Marco leży pobity w szpitalu
-Co ?!?!?! kto mu to zrobił ?
-nie wiem ale małego porwali a Marco nie chciał go oddać i go do nie przytomności pobili
-o boże w jakim szpitalu leży ? gdzie mój maluszek ?- spytała spanikowana
-w tym szpitalu gdzie leżałaś jak ci raka wykryli. Jak przyjedziesz do szpitala to pojedziemy to na policje zgłosić- odpowiedział
-już tam jade czekaj przed recepcją na mnie
-dobrze - przytakną i się rozłączył.Oli po policzkach płyneły łzy modliła się zeby to nie było nic złego . Po 30 minutach była już w szpitalu obok recepcj tak jak się umówili stał Mario
-Boże Mario gdzie Marco ??  Gdzie Marcel ? - pytała cała zapłakana i spanikowana
-Olka uspokuj się.
-Jka mam sie uspokoić jak mój mąż jest pobity a moje dziecko porwali - krzykła na cały szpital aż sie ludzie na nich popatrzeli a ona wtuliła się w Mario
-byłeś przy tym ? - spytała cicho
-tak - szepną jej do ucha
-chodź do niego - pociągłam go za ręke i poszliśmy do mojego ukochanego.Jak weszlismy on lezał nie przytomny z bandarzem na głowie , blady usta mniał sine to wyglądał jak z jakiegoś horroru posiedzieliśmy jakieś 10 minut i pojechaliśmy na policje w drodze powiadomiliśmy zaprzyjaźnionego z Mario funkcjonariusza co się stało odrazu przyją nasze zgłoszenie

***

-Dzien dobry - przywiataliśmy się
-dzien dobry pani witaj Mario - równierz się przywitał 
-prosze mi opowiedzieć jak to się stało 
-Mario powiedz bo ja nie dam rady 
-No więc to było tak...siedzieliśmy z Marco w salonie śmialiśmy siei bawiliśmy z Marcelkiem i nagle ktoś wybił okno w salonie i wszedli jacyś dwaj męszczyźni w kominiarkach szybko zeszliśmy z kanapy i staneliśmy obok kominka obydwaj zaczeli wyrywać Marco małego ale on nie chciał go oddać to jeden uderzył go z łokcia w brzuch jak chciał wstac to kopną go w twarz zaczą go bić i kopać po całym ciele mi przystawili pistolet do skroni nie mogłem broni siebie , Marco i Marcelka pobili go on stracił przytomność mnie póścili a Marcelka porwali - opowiedział najlepszy przyjaciel mojego męża .
-rozumiem ta sprawą zajmiemy się odrazu wyślemy sledczych żeby zbadali miejsce przestąpstwa a teraz złożycie zeznania - pionformował nas funkcjonariusz


***

Ufffff... 
wrescie po zeznaniach bardzo mnie to wymeczyło odrazu z komisariatu pojechałam z Gotze do szpitala z nadzieją że Marco się wybudził...Myliłam się dalej spał i był jeszcze bladszy i mniał jeszcze bardziej blade usta niż mniał usiadłam z bezsilności i się popłakałam Mario usiadł obok mnie i mnie przytulił 
-chodż pójdziemy się spytać co z moim przyjacielem a twoim mężem -oznajmił
-dobrze - przytaknełam i wstałam ciągle wtulona w Mario 
-nie płacz - szeptał i głaskał mnie po włosach ale ja jeszcze bardziej sie rozpłakałam.Gotze zapukał bo ja nie mniałam nawet siły zapukać 
-prosze -krzykną 
-pani Olu dzień dobry spodziewałem się pani - podszedł i pocałował mnie w ręke
-co z Marco - spytałam
-on...
----------------------------------------------------------
Wiem że mniałam w sobote dodać ale nie mniałam kiedy bo byłam u babci a w niedziele musiałam się uczyć.Mam nadzieje że się nie gniewacie na mnie i dalej bedziecie czytać moje wypociny :)

Jesteś i Czytasz = Komentuj
Pozdrawiam Olka

piątek, 26 kwietnia 2013

Przeprosiny

Hej :) chciałam was przeprosić że nic nie dodwałam ale nie mniałam zbytnio czasu jutro napewno dodam nowy rozdział . Nie dodałam też dlatego że jestem zdołowana odejściem Mario z BVB i równierz tym że go wyzywaja . Jestem takiego zdania że jest młody i chce sie rozwijać i teżeba go wspierać a nie dołować ale cóż ja niestety nic nie moge na to poradzić .

Pozdrawiam Olka :)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 22

~kilka tygodni później~
W rodzinie Reusów zaszły duże zmiany Marco bardzo wydoroślał zresztą Ola też pani Reus wróciła do szkoły pod preteksem że nie chce żeby jej mąż mniał żone nieuka.Marcowi się ten pomysł nie spodobał ale po wielu dniach proszenia z wielkim "Ale" się zgodził.

Kuba jest szczęsliwy z Tamarą ona kocha Oliwke jak swoje dziecko.Planuje się jej oświadczyć bo jest dla niego IDEALNA !

Dzisiaj Borussia gra całodzienny trening Marco z wielkimi pretensjami wstał z łóżka ale z miłą chęcią został by w domku z Olką i ich przyszłym maluszkiem.Przez te kilka tygodni ustalili imiona dla swojego szkraba jak będzie dziewczynka to nazywać sie będze - Nina a jak chłopczyk to - Nicko
-kochanie masz tu torbe - oznajmiła Ola dająć torbe z Logo Borussi Reusowi
-Dziekuje kochanie - podszedł do Oli uklękną i pocałował ja w brzuch - Mój szkrabek.Kiedy się urodzisz wkońcu ? hmm...No kiedy?
-Już niedługo skarbie - odpowiedziała Olka
-mam nadzieje że niedługo - westchną i pożegnał się z Aleksandrą i pojechał na stadion
-Co ja będe dzisiaj robić - wetchneła Ola sprzątając ze stoły naczynia.Myjąc te "gary" wpadła na pomysł żeby pójść spotkać się z Tamarą , Martą , Anią i Cathy (nową dziewczyną Mario)i iść na zakupy wzieła telefon usiadła na kanapie i obdzwoniła dziewczyny niemieckie i polskie Wags się zgodziły bez wachania postanowił spotkać się o 14.30 w ich ulubionej kawiarni.Do spotkania było dużo czasu więc Reusowa wzieła się za sprzątanie i robienie innych domowych obowiązków.Dochodziła 13.30 więc Aleksandra poszła się na szybko wykąpać.Po 30 minutach wyszła pomalowana , uczesana i ubrana w to.O 14.10 wyszła z domu , wsiadła do samochodu i pojechała była punktualnie o 14.30 rozglądała się gdzie usiadły dziewczyny po 10 sekundach je znalazła podeszła do nich i się z nimi przywitała
-Hejasz lachy
-no siemka siadaj - przywitały się dziewczyny a Olka wykonała posłusznie polecenie i zamówiła sobie ciasto i sok pomarańczowy a dziewczyną ciasto i kawe.Po pogawentkach Wags zostawiły samochody i poszły na szalone zakupy.Po drodze usłyszały jak jakaś kobieta krzyczała na swoje dziecko uderzyła je wsiadła do samochodu i odjechała.Przyjaciółki staneły przy nim zmartwiły sie ale Ola chyba najbardziej zrobiło jej sie żal tego chłopca dla niej jest to nie do pomyślenia żeby powiedzieć do dziecka "Stój Benkarcie bo zostawie cie tak samo jak twoja matka"
-jak się nazywasz ? - spytała ocierając łzy maluszkowi
-nazywam się Marcel - odpowiedział jeszcze bardziej sie rozpłakując
-nie płacz prosze cię - poprosiła Ola dając Marcelkowi chusteczki
-nie mam domku już - oznajmił bardzo smutny
-pojedziesz do mnie tak ? - ozniajmiła i spytała
-dobze - odpowiedział
-a można jeszcze wiedzieć ile masz lat ? - znowu spytała
-mam szesć lat - odpowiedział i przytulił się do żony Marco a jej spłyneły łezki po policzkach
-wracamy i jedziemy do Olki - powiedziała Stachurska
-dobrze - przytakneły wszystkie.Aleksandra wzieła za rączke małego

30 minut później były już u niej w domu Ola poszła do kuchni zrobic pić i coś do zjedzenia Marcelkowi
-prosze zjedz coś - powiedziała pani Reus i postwaiła na stoliku sok i naleśniki z nutelą
-dziękuje - podziekował i zaczą jesć naleśniki "wcinał" aż mu uszy podskakiwały
-Jutro musisz mnie oddać prawda ? - spytał a Ola nie wiedziała co odpowiedzieć
-nie oddam cię - odpowiedziała i uśmiechneła się - pojedziemy jutro na policje i wszystko im powiemy a teraz jedz i jutro poznasz mojego męża
-dobze - przytakną
-Dziewczyny posiedzicie z Marcelkiem ja pójde do Marco zadzwonić bo ma przerwe i znaleść małemu jakieś ciuchy na przebranie ? - spytałam
-pewnie - przytakneły
Ola po tych słowach poszła na góre do sypialni i wybrała numer do Marco
-Hej skarbie coś się stało - przywitał się
-Cześć blondasku stało się - odpowiedziała
-matko !?!? nic ci nie jest ? co z dzieckiem ? jesteś w szpitalu - pytał spanikowany
-nie mi nic nie jest z dzieckiem też dobrze ale opowiem ci co mi się przytrafiło no wiec to było tak : Umówiłam się z Anią , Martą , Tamarą i Cathy na kawke i na zakupy.Gdy byłyśmy juz po kawie usłyszałyśmy jak jakaś baba krzyczy na dziecko i je uderzyła i wsiadła do samochodu i odjechała bez dziecka - opowiedziała - no i ja wziełam go do nas
-Co za Suka z tej baby jak tak można traktować dziecko.Kochanie jestem z ciebie dumny że go wziełaś do nas na twoim miejscu zrobił bym tak samo - pogratulował swojej żonie Marco
-no i właśnie możesz wrócić do domu i przy okazji kupić w sklepie z dziecięcą odzierzą piżamke dla chłopczyka ? - spytała słodkim głosikiem Ola
-zaczekaj spytam Kloppa - oznajmił - nie rozłanczaj się
-Dobrze
5 minut póżniej...
-kochanie za 45 minut w domku jestem - oznajmił
-Naprawde to dobrze - ucieszyła się
-To ja ide sieubierać jade do sklepu i wracam - powiedział - pa
-pa do zobaczenia - porzegnała sie i rozłaczyła i poszła na dół do Marcela
-Marco za 45 minut będzie - oznajmiła - poznasz mojego męża
-fajnie dobze - przytakną a Ola spojrzała na niego a on na nią - da mi pani porysować na kartce
-pewnie ale prosze cię nie pani jestem Ola - powiedziała
-Dobze Olu - uśmiechną sie a Ola poszła po kredki , pisaki , ołówek , gumke , farbki , pędzelki i kartki i położyła na stole a mały zaczą sobie rysować

45 minut później...
Wszyscy siedzieli w salonie gdy nagle usłyszeli otwierające sie drzwi oczywiście był to Marco
-Kochanie jestem - krzykną i wszedł do salonu i podszedł do Marcela - cześć mały
-Dzień dobry - przywitał się
-jak się nazywasz ?
-jestem Marcel - odpowiedział
-ładne masz imie - powiedział - Oluś masz tu piżamke dla Marcelka
-dziekuje  - powiedziała - a Marco wiesz że śpisz na kanapie ?
-zdaje sobie z tego sprawe
-chodź Marcel wykąpie cie i położe spać - uśmiechneła sięi złapała za reke Marcela
-To wiesz co Ola my będziemy już szły pa - pożegnały sie
-no pa - pożegnali sie wszyscy
Ola poszła wykąpać Marcela później sama się wykąpała a póżniej poszedł Marco.gdy wszedł juz później do sypialni Marcel i Ola już spali więc on też poszedł się położyć

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chcem was przeprosic że nie dodawałam nic przez tydzień ale nie mniałam czasu teraz napisałam długi rozdział na przeprosiny.Prosze jak jesteście i czytacie te moje wypociny to zostawcie po sobie komentarz to dodaje moytwacji do pisania
Pozdrawiam Olka :)

piątek, 19 kwietnia 2013

Zaproszenie i pytania :))))

Zaproszenie :

Serdecznie Zapraszam !!!!
Wszystkie czytelniczki mojego bloga do czytania i komentowania nowo założonego bloga przezemnie.Jest o Marco Reusie i Klaudii Schoch.Jedno spotkanie jedno spojrzenie zmieniłaś mój świat.Dodałam narazie prolog jutro dodam nowy rozdział :)
Zapraszam !!!



Pytania :
1.Czy zakończyć tego bloga ?
2.Zacząć pisać nowego bloga o Przemku Tytoniu ?
3.W skali od 1-100% na ile oceniacie mojego bloga ? (prosze szczerze)

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 21

~trzy miesiące później~
Po wielu namiętnych nocach z Marco Olce spóźniała się miesiączka.Bała się i jednocześnie cieszyła że może być w ciąży.Postanowiła spotkać sie ze swoją najlepszyą przyjaciółką
-Hej Marteńko możemy się spotkać o 14.00 u mnie ? - spytała Ola
-Pewnie a czemu o 14 a nie teraz ? - spytała Cofalska
-Bo o 14 Marco ma trening i kup test ciązowy - odpowiedziała i rozłączyła się Reusowa
O 14 zgodnie z obietnicą Marco pojechał na trening a 10 minut później przyjechała Marta.Zapukała i otworzyała jej Olka
-Hej wejdź - zaprosiała Cofalską do środka a ona posłusznie wykonała polecenie
-po co ci test ciązowy - spytała od samego wejścia
-bo od dwóch miesięcy nie mam miesiączki - odpowiedziała i bradzo posmutniała Ola
-masz - powiedziała Marta i dała Olce test ciążowy - idź zrób go
Aleksandra wzieła test i poszła do łazienki zrobić go.Wynik nie był zaskoczeniem dla niej.Ona była w ciąży.Cała zapłakana wyszła z łazienki usiadła na kanapie.Marta nie wiedziała czemu płacze
-i co ?
-Jestem w ciąży
-to dobrze chyba
-no tak ale...ja się boje być mamą mam dopiero nie całe 20 lat a jak Marco dziecka mie będzie już chciał mnieć
-Marco nie chcieć dziecka Haha prosze cie Marco chce mnieć dzieci z tobą pamiętasz jak byłaś w pierwszej ciąży jak się tobą zajmował
-Pamiętam to bardzo się cieszył
-no właśnie teraz nie płacz bierz laptopa i szukam przychodni ginekologicznej i umawiamy się na wizyte . Powiem ci że ja od trzech miesięcy też miesiączki nie mniałam ale zbagatelizowałam to ale teraz zaczynam się martwić
-to ty też umówisz sie na wizyte
-no dobrze Oleńko
-Będziesz matką Chrzestną ?
-pewnie -zgodziała się Marta
Przyjaciółki z Truskolasów włączyły laptopa i zaczeły szukać dobrego ginekologa.Po całej godzine znalazły najlepszego w całym Dortmundzie i umówiły się na 16.30 na wizyte.

~u ginekologa~
Pan.Angerer zbadał Ole.Był w 100% pewny że Aleksandra będzie mniała dziecko
-To jest pewne jest pani w trzecim miesiącu ciąży - oznajmił doktor
-naprawde ? - spytała z niedowierzaniem
-tak - odpowiedział lekarz - gratulacje
-Dziekuje - przytakneła i wyszła z gabinetu o czym weszła tam Marta
-Pani Marto co tu dużo mówić ale pani jest w trzecim miesiącu ciąży -oznajmił uśmiechnięty Pan.Angerer
-nie wierze - mówiła zaskoczona i to bardzo Cofalska
-ale to prawda - powiedział ginekolog - Gratulacje
-dziękuje - przytakneła - dowidzenia
-dowidzenia - pozegnał się
Marta szczęśliwa wyszła z gabinetu trzymając zdęcie USG swojego maleństwa
-i co ? - spytała z zaciekawieniem Ola
-jestem w trzecim miesiący ciąży - odpowiedziała
-ja też - powiedziała szczęśliwa - idziemy na zakupy
Dziewczyny wsiadły do samochodu i pojechały do sklepu z ubrankami dzieciencymi z tego że nie wiedziały jaka to płeć brały ciuszki dla chłopczyka i dziewczynki.Wkońcu mineła im furia kupywania ciuchów i wsiedli do Oli samochodu i pojechały do Reusowej.2 godziny później były już w domu w salonie siedzieli : Marco , Kuba , Mats , Lewy , Łukasz ,Roman i Ryan.Gdy Reus i Tedder zobaczyli reklamówki a na nich logo sklepu dziecięcego staneli i patrzeli na dziewczyny pytającym wzrokiem
-Oleńko czy ty...
-Tak jestem w ciąży w trzecim miesiącu - przerwała mi Olka.Po tych słowach mraco podbiegł do Olki i bardzo mocno przytulił
-Marteńko ty...
-Tak ja też w ciąży jestem i też w trzecim miesiącu - równierz przerwała Marta
-boże nie wiesz jak sie ciesze -powiedział i podszedł  do Marty i namiętnie pocałował
-dajcie nam te torby nie możecie dźwigać wkońcu w ciązy jesteście -powiedzieli chórem a dziewczyny słodko się uśmiechneły i poszły za chłopakami.Ola usiadła obok Reusa a Marta obok Teddera.Kuba zobaczył że są już wszyscy więc zdobył się na odwage
-Jak jesteście już wszyscy chciałbym wam coś oznajmić - zaczą Błaszczu
-słuchamy - przytakneli wszyscy i popatrzeli na Kube.A Kuba tylko połkną śline i mówił dalej
-No więc...mam dziewczyne - oznajmił i widać było że jest mu lepiej - nazywa się Tamara Schoch
-Jejus Kubuś Gratulacje ja i Marco też chcemy wam coś oznajmić - powiedziała Olka i pociągła za ręke Reusa on wstał złapał ukochaną za ręke spojrzał jej głęboko w oczy kiwną głową
-Ja i Ola będziemy mnieć dziecko - Oznajmił i pocałował w czoło swoją ukochaną - Oleńka jest w ciąży
Kuba wyszczerzył oczy a Aleksandra się lekko uśmiechneła.Jakub szczęsliwy podszedł pogratulował i mocno przytulił swoją siostre . Po tym jak każdy nam pogratulował Marta i Ryan też powiedzieli o tym że będą mnieć maluszka i im równierz pogratulowali.dwie godziny póżniej usiedliśmy do wspólnego , rodzinnego obiadku . Póżniej każdy rozjechał sie do domu a Olka i Marco spędzili razem romantycznie reszte dnia

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest 21 rozdział szybko to zleciało.Nwm czy nie zakończyć już go ale o tym jeszcze myśle.Jak chciecie coś cie o mnie dowiedzieć piszcie na asku :) Germiiii96

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 20 cz.II

Chciałam spytać Izabell Błaszczykowską jak dodała ten pasek co tam jest : Bohaterowie , Czytam i Polecam Spam i itp. Chciałam ustawić sobie podobny i pytam dlatego
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Wszyscy pojechaliśmy do restauracji.Przy wejściu zostaliśmy poczestowani chlebem ,solą i ja i Marco po kiliszku wódki.Zjedliśmy po kawałku posolonego chleba i wypili po kieliszku wódki który rzucili za siebie ale się nie rozbił tylko wpadł do wody.Wkońcu to Wenecja.Wszyscy goście usiedli na wyznaczonych miejscach.Atmosfera była bardzo przyjemna wszyscy się smiali aż wkoncu przyszedł czas na pierwszy taniec
-zatańczysz ? - spytał podając ręke ukochanej
-tak zatańcze - odpowiedziała i załapała za ręke ukochanego
Zakochańce poszli zatańczyć trzy minuty później dołączyli do nich inne pary.Na slubie było poprostu pięknie .O 2.50 w nocy wesele sie skończyło.Wszyscy rozjechali się do hotelu.Olka i Marco przeżyli ze sobą bardzo namiętną noc.


~dwa dni później~
Dzisiaj Ola i Marco wyjeżdżają do Hiszpani . Kuba zawiózł ich na lotnisko bo on sam wracał do Dortmundu
-Olka masz paszport i dowód - spytał Jakub
-mam a ty masz Marcuś - spytała czule swojego męża
-ja mam wszystko - odpowiedział i pocałował swoją żone w usta
-awwww - zaśmiał się Błaszczu
-oj cicho Kubulku - powiedziała
Aleksandra i Marco Reusowie pożegnali sie z Kubą i poszli na odprawe.Nawet szybko poszło po 30 minutach siedzieliśmy już w samolocie.3,5 godziny później byli już w Madrycie.Młode małużeństwo było bardzo zmęczone pojechali do hotelu i poszli spać


~15 miesięcy później~
To już dziś ostatnia chemia lekarze powiedzieli Oli że jak wszystko bedzie dobrze to się wyleczy.No i się udało Aleksandra się wyleczyła ta chemia jest na wszelki wypadek.Jakby nie Marco i Kuba oraz Marta i Ryan ona by nie walczyła kto wie może dawno już by nie żyła.
-to co zaczynamy zabiek ? - spytał pan lekarz
-oczywiście że tak - odpowiedziała - a czy może być przy mnie mój mąż
-może być przy pani - zgodził się doktor
Godzine później zabieg się skończył słaba lecz zadowolona Ola leżała na łóżku a przy niej był jej ukochany.
-Cześć Oleńko - przywitał się Kuba
-siema braciszku - równierz przywitała się Olka
-jak się czujesz ? - spytał
-a dobrze - odpowiedziała zadowolona
-zaraz lekarz przyniesie wypis - poinformował
-to dobrze koniec szpitali i chemi przede wszystkim - powiedział Marco -kocham cię
-ja ciebie też - przytakneła
20 minut później przyszedł lekarz i dał Marco wypis ze szpitala
-to już koniec mojej walki z rakiem - powiedziała szczęśliwa - panie doktorze ja kiedyś czytałam na internecie że jak mniało się raka szyjki macicy to nie można mnieć dzieci . W moim przypadku też tak jest ?
-powiem tak są różne rodzaje tej choroby w raku nieuleczalnym nie można mnieć dzieci ale jak usunie się szyjke macicy . raki nieuleczalne są dwa w Jednym trzeba usunąć szyjke macicy a w drugim nie . Pani nie było potrzeby usuwać więc może mnieć pani dzieci - odpowiedział p.Kloss
-już sie bałam - oznajmiła
O 17.30 Ola wyszła ze szpitala razem z swoim mężem pojechała do domu i spędziła z nim już reszte dnia.

----------------------------------------------------------------
No i jest 20 rozdział Boze jak to szybko zleciało.:)Przepraszam ze nic nie dodawałam ale nie mniałam kiedy.Duzo się u mnie działo. Prosze jak jesteś tu i czytasz te moje wypociny to zostaw po sobie komentarz to motywuje mnie do pisania.Miłego czytania Czytelniczki :)

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 20

Zapraszam was na drugi rozdział mojego nowego bloga o Kubie Błaszczykowskim problemy są wśród nas Jeżeli można to prosze zostwcie tam po sobie komentarz . Będe wdzieczna

Chciałam sie spytać WildChild09 czy chce prowadzic ze mną bloga o Mario Gotze . Jak możesz to prosze zostaw swoja odpowiedź w komentarzu . Będe bardzo wdzieczna . Jeżeli sie zgadzasz to jak możesz zostaw też swój email to dodam cię do współtwórców.Ale email ten co masz na gmailu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

~trzy tygodnie póżniej~
Dzisia Ola ma pierwszą chemioterapie bardzo sie jej bała ale wiedziała że musiała obiecała sobie walke do końca .Marco i Kuba obiecali jej że będą przy niej więc mniała wsparcie .
-To co jedziemy ? - spytał Jakub
-Tak - odpowiedziała i złapała za ręke swojego ukochanego
-Nie bój się jestem przy tobie - powiedział Marco i pocałował swoją wybranke w czoło
1,5 godziny później byli już w klinice.Na początku Ola się wachała ale w ostateczności chłopaki ja przekonali i się zgodziła.Poszli do recepcji powiedzie że już są i można zaczynac zabiek .10 minut później był już lekarz
-Dzień dobry będe twoim lekarzem prowadzącym - przedstawił się pan . Kloss
-dzień dobry - Przywitała się Ola podając swoją drżącą ręke
-Boi się pani ? - spytał
-Bardzo - odpowiedziała
-nie ma czego to tylko zastrzyk - pocieszał
-taa panu łatwo mówić - oznajmiła
Wszyscy udaliśmy sie do sali gdzie mniał się odbyć zabieg chemioterapeutyczny Aleksandry . 2 godziny później zabieg się skończy słaba Ola leżała na łóżku i patrzała w sufit
-Jak sie czujesz ? - spytał troskliwie Jakub
-słabo mi - odpowiedziała Ola a Mraco bardzo mocno ja przytulił.Aleksandra się uśmiechneła a Reus ją pocałował namiętnie u usta
-Za trzy dni ślub - powiedział szczęsliwy
-wiem a kidy wychodze do domu ? - spytała
-jutro - odpowiediał Marco - i jedziemy po tort
-dobrze - przytakneła
-kocham cię - powiedział Reus











~następnego dnia~
Olka wyszła już ze szpitala i pojechała z Marco po tort ślubny do cukierni .
-Dzien dobry nazywam się Marco Reus dzisiaj mniałem tort ślubny odebrać - przedstawił się ukochany .Pani z cukierni zaczeła szperac w zeszycie
-Tak tak zaraz przyniose - oznajmiła pani i poszła na zaplecze .10 minut później przyniosła piękny tort Oli aż łezka w oku staneła
-Podoba się - spytał
-jest piękny dziękuje - odpowiedziała Olka i pocałowała namiętnie Marco. Pani cukiernik tylko się uśmiechneła
-ile płace - spytał Reus
-tyle ile się umawialiśmy - odpowiedziała
Marco zapłacił za tort i zakochani wyszli z cukierni i pojechali do Kuby domu . Siedzieli do późnego wieczoru








~dwa dni później~
To już dziś Olka i Marco biorą ślub przygotowania do slubu ida pełną parą
-denerwuje się -powiedziała drżącym głosem Olka
-rozumiem cię ale uspokuj sie - uspokajała Marta bezskutecznie
-jak mam się uspokoić jak nie wiem czy czegos nie palne głupiego jak ja to potrafie - mówiła głosnym głosem
-nic nie palniesz chodź już - powiedziała Cofalska i wyszła
Ola z Kubą pojechali do kościoła . On ja poprowadził do ołtarza bo taty ona nie ma ......
-Jeżeli jest ktos przeciwny temu związkowi niech to powie teraz lub zamilknie na wieki - powiedział ksiądz i rozejrzał sie kontem oka po kościele . Na szczęscie nikt się nie odezwał Ola z Marco lekko uśmiechneli sie do siebie . Po ceremoni wszyscy wyszli przed kościół bo Olka mniała rzucić bukietem.Stanela tyłem i rzuciła złapała Marta .Olka posłała swojej przyjaciółce uśmiech


Ciąg dalszy nastąpi....

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 19

zapraszam do komentowania mojego nowego bloga Problemy są wśród nas to blog o Kubie Błaszczykowskim dopiero dzisiaj go założyłam . Prosze pomóżcie mi się rozkręcić
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Postanowiła...być silna i walzyć z choroba do końca i nie płakać już bo to jej nie pomoże wygrać z rakiem . Otarła łzy które płyneły z każdą chwilą coraz mocniej . Nic jej nie pomagało aż wkońcu podeszłą do lustra i zaczeła na siebie krzyczeć
-Olka ogarnij się nie możesz płakać musisz walczyć żyć!!!!! rozumisz żyć - krzyczała do siebie Błaszczykowska -ogarnij się - dodała ciszej . Aleksandra poszła się ogarnąć . Po 40 minutach wyszła pomalowana,uczesana i ubrana w to. Zeszła na dół coś zjeść  po drodze mineła Kube
-No siemasz braciszku - przywitała się uśmiechnięta
-cześć - również przywitał sie Jakub -a ty co taka z życia zadowolona ??
-Mam ciebie , Marco , Marte i przyjaciół których kocham dla was chcem walczyć z chorobą - odpowiedziała - to chyba wystarczający powód ??
-no wystarczający - przytakną Kuba i poszedl do sypialni
Aleksandra zjadła śniadanie zadzwoniła do Marco
-Kotecku przyjeżdzaj do mnie - powiedziała stanowczo
-okey a co będziemy robić - spytał
-nie wiem będziemy film oglądac jak wtedy gdy po mnie na lotnisko przyjechałeś - odpowiedziała Olka i się rozłączyła

20 minut później był już Reus z bukietem czerwonych róż . Zapukał otworzyła mu Olka gdy zobaczyła go rzuciał mu się na szyje
-Skarbie przyjechałeś kocham cię - powiedziała po czym namiętnie pocałowała swojego ukochanego
-OoOoO co takie miłe powitanie - spytał szczęśliwy Marco
-szczęsliwe bo ja jestem szczęsliwa że cię mam - odpowiedziała po czym znowu pocałowała go namiętnie.Olka zaprosiła ukochanego do salonu a ona poszła do kuchni zrobić popcorn .
-wybierz film - krzyka z kuchni Blaszczykowska
Reus wybral film i 10 minut później siedzieli razem oglądając Oi ulubiony film "Benkarty Wojny"
-pocałuje cię a później ty mnie - oznajmił Reus po czym zaczą całowac swoją ukochaną . A po nim ona zaczeła go całować i "Bawili" sie tak godzine dopóki Kuba nie wszedł do salonu
-awwwwwawwwww - śmiał się Błaszczu
-idź z tąd - krzykłą Ola rzucając brata poduszką
-oddam - groził
-nie oddasz - droczyła sie z Bratem
-dlaczego niby mniał bym ci nie oddać ? - spytał
-bo ty nie masz serca mnie bić - odpowiedziała Ola wystawiając bratu języka
-fatk Ok jak tak to w  rzuce w twojego narzeczonego - powiedział cwaniacko
-nie zrobisz mi tego - powiedziała proszącym głosem
-zrobie - oznajmił
-Kubulku prosze cie - prosiała ale Kuba nic sobie z tego nie zrobił i perfidnie rzucił Reusa poduszką
-Cwelu - krzyną wściekły Marco
-oj nie gniewaj sie - oznajmił Błaszczu i wyszedł z salonu
Olka z całej tej sytuacji zaczeła się śmiać zaraz później dołączył do niej Marco . O 20 jej ukochany musiał wracać do domu . Ola do późnego wieczoru oglądała filmy . O 3.45 poszła sie wykąpać i poszła spać

---------------------------------------------------------
Jej narodowy jest super . Piszczu nam sie rozkręcił i szczelił dwie bramki . Może pojade na mecz Mołdawia . Ale to jeszcze nie wiadomo . Rozdzia krótki ale weny zaczyan mi brakować . Miłego czytania 

wtorek, 26 marca 2013

Ogłoszenie

Przepraszam ale dzisiaj nic nie dodam bo jestem w Warszawie na meczu Polska - San Marino i nie dodam dzisiaj . Napewno dodam jutro i to może nawet dwa rozdziały mam nadzieje że sie na mnie nie gniewacie . Miłego oglądania meczyku :)

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 18

W nocy Ola musiała pójść do łazienki gdy doszła złapały ją ostre skurcze i mocne bóle w brzuchu poczuła jak leci jej ciurkiem krew po nodze czuła i bała sie że traci swoje dziecko , dziecko które kocha
-Kubaaaa , prosze cię chodź do łazienki - krzyczała - aaaaaaaaaajjj
Kuba spanikowany wbiegł do łazienki zobaczył krew przestraszył się stał jak wryty i nie wiedział co zrobić . Ola zwijała się z bólu . Po 5 minutach Kuba się ogarną i zadzwonił po pogotowie . 30 minut przyjechała karetka zabrała ją do szpitala . Robili jej badania aż 4 godziny chodzili w ta i wewte . Kuba pytał ale nic mu nie odpowiedzieli
-Oluś musze zadzwonić do Marco - oznajmił Kuba
-wiem o tym - posmutniała Olka
Kuba wyszedł z sali zadzwonić do Reusa była 7.30 więc pewnie już nie spał
-Hej stary - przywitał się zaspany Marco
-No siemasz stary musze ci coś powiedzieć - zaczą Niepewnie Błaszczykowski
-nom - przytakną ocierając oczy
-Ola jest w szpitalu może stracić dziecko - powiedział Jakub
-Co o kurwa już jade - powiedział
Marco 45 minut później był na miejscu wbiegł do szpitala gdzie czekał już na niego Kuba
-co z Olką co z dzieckiem - spyał zdenerwowany Marco
-Olka zwija się z bólu a o dziecku nic cie chcą powiedzieć - odpowiedział Jakub
-o matko to wszysko moja winna - powiedział i usiadł na krześle Reus . W tym samym momecie podszedł do nich lekarz prowadzący Aleksandre
-pan Blaszczykowski to pan ?? - spytał Lekarz
-tak to ja . Co z Olą ?? - powiedział i spytał Jakub - co z dzieckiem
-Panna Błaszczykowska poroniła przez to że ma raka szyjki macicy - odpowiedział lekarz
-co ma ?? jakiego raka szyjki macicy ?? Można to wogule wyleczyć ?? - krzyczał Reus
-w przypadku panny Błaszczykowskiej tego się nie da wyleczyć niestety ona umrze - odpowiedział - bardzo mi przykro
Po tych słowach obydwaj usiedli i się popakali jak małe dzieci Reus nie chciał stracić swojej ukochane a Kuba nie chciał stracić siostry.Siedzieli i płakali ponad 1h
-Trzeba Olce powiedzieć - zaczą Marco
-wiem wiem i nie wiem jak jej to powiedzieć - mówił zapłakany Błaszczykowski
-ja jej powiem a ty mi w tym pomożesz - powiedział zdecydowany Marco
-no Okey pomoge ci - powiedział Jakub.Dwójka piłkarzy z BvB poszli do pokoju w którym leżała Aleksandra . Marco popatrzał na nią podszedł i z całych sił przytulił
-przepraszam cię skarbeńku zbyt mocno cie kocham wróć do mnie kocham cię - zaczą Marco tuląc się do Olki
-Reus ja też cię kocham wróce do ciebie - powiedziała Ola - co z dzieckiem
-Oleńko moja masz raka szyjki macicy i przez to poroniłaś - powiedział Marco
-co ty pierdolisz ?? jaki rak ?? jak poroniłam ?? - krzyczała Aleksandra
-Masz nieuleczalnego raka szyjki macicy i poroniłaś właśnie przez tą chorobe - powiedział Kuba
-to jest nie mozliwe - łudziła sie Aleksandra ale wiedziała że na marne
-damy rade jesteś silna i dasz rade - powiedział Reus dalej wtulony w nią
-jak damy rade mam raka rozumisz mnie mam raka - krzykła po czy zaczela płakać
-uspokuj sie kochanie ja zawsze będe przy tobie - próbował uspokoić ją Marco

~dwa tygodnie później~
Dzisiaj Ola wychodzi ze szpitala po stracie dziecka i po tym jak dowiedziała sie że ma raka załamała się psychicznie .
-Jedziemy - spytał Jakub ale Aleksandra mu nie odpowiedzi tylko udała się do samochodu Błaszczykowskiego . Jechali ponad godzine
bo zatrzymali się w sklepie i w kwiaciarni
-Odezwij sie do mnie i sie uśmiechni - powiedział podniesionym głosem Kuba ale ona nic sobie z tego nie zrobiła wiedziała że Kuba tak mówi tylko dlatego żeby sie przestarszyła . Wysiadła z samochodu obrażona bynajmniej zdawało sie tak Jakubowi ale nie ona mniała depresje . Straciła dziecko i na dodatek ma raka szyjki macicy na którego umrze dla tak młodej dziewczyny to jest za dużo . Mniała dosyć mniała myśli samobójcze ale wiedziała że nie może tego zrobić bo ma Marco przy sobie który ją kocha i musi dla niego walczyć z chorobą . Siedziała na parapecie i płakała żyła z świadomością że traci życie . Płakała ponad godzine gdy postanowiła....

___________________________________________________
Przepraszam że nic nie dodawałam ale mam białaczke którą musze leczyc i leżałam w szpitalu . A teraz jestem w Warszawie bo jutro jest mecz i ide :D . Miłego czytania :)