piątek, 31 maja 2013

Informacja !!!!

Jutro pojawi sie nowy rozdział do bloga !!!!
Zapraszam na mojego nowego bloga który prowdze z moją przyjaciółką Manią : Zagubione w życiu... . Mile widziany komentarz.będe was informować o nowym rozdziale

środa, 22 maja 2013

Rozdział 26

Nogi się podemną ugieły... nie mogłam w to uwierzyć ONI nie to nie mogła być prawda.Powtarzałam sobie to w myślach ale to nie pomogło.Popatrzałam się na nich
-Zna ich pani ? - spytał komisarz
-Oczywiście że tak - odpowiedziałam
-kto to ?
-Łukasz Skorupski , Jakub Kosecki , Paweł Wszołek - poinformowałam i łzy poleciały mi po policzkach.Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego mi to zrobili.Serce podpowiadało żeby spytać a rozum żeby nie pytać.Posłuchałam Serca.
-Dlaczego ? - spytałam ich
-co dlaczego ?! Dziwką jesteś - krzykną Kosecki
-jaką dziwką ? o co wam chodzi ? czego wy odemnie chcecie ? - krzykłam
-Co my od ciebie chcemy ? Dajesz dupy jakiemuś blondasowi.Bo co ma więcej kasy ? Jest lepszy odemnie - krzykną i jednocześnie spytał Skorupski
-Jeżeli chodzi ci o to że nie jesteśmy razem to przypominam ci że ty ze mną zerwałeś
-No dobrze ale żałuje a teraz masz męża i nie jesteś juz moja - powiedział Łukasz
-Ja chcem wyjść - poinformowałam p.Bielera a on mnie wyprowadził.
Usiadłam na krześle obok Mario i się popłakałam
-Nie płacz i powiec mi kto to był - dopominał się Götze
-to...to był raczej byli Łukasz Skorupski , Jakub Kosecki , Paweł Wszołek - z ledwością co oznajmiłam
-nie płacz i chodź do mnie - powiedział i przyciągną mnie do siebie poczułam śliczny zapach jego perfum , śliczna umięśniona klata.Podniosłam głowe a on mnie musną w usta
-Mario co ty robisz ? - krzykłam podnosząc sie
-Przepraszam nie moja wina że sie w tobie zakochałam - odpowiedział
-Co ?? Zakochany ?
-Tak Oleńko zakochany
-to nie może być prawda ja mam męza który jest twoim najlepszym przyjacielem Masz dziewczyne która jest moja przyjaciólką
-nie mam dziewczyny zerwałem z Cathy - oznajmił
-Co ty zrobiłeś ? - spytałam zdziwiona
-Zerwałem z Cathy bo kocham cię - odpowiedział bardzo zmieszany
-jesteś...Nie odzywaj się do mnie , masz nawet Marco nie mówić rozumisz Nie chcem go stracić - krzykłam i poszłam po Marcelka popłakałam sie jeszcze bardziej



***


-Marcel jedziemy do domu - oznajmiłam i wziełam go za ręke
-Ola czemu placzesz - spytał 
-płacze ze szcześcia bo cię znaleźli - skłamałam a maly się słodko uśmiechną
Wziełam małego za ręke i zadzwoniłam po taksówke.Pojechaliśmy do szpitala do Marco.Reus jak nas zobaczył słodko sie uśmiechną a Marcelka
-Chodź maluszku do mnie - powiedział a malutki podbiegł i z całycg sil wtulił sie w małego.W klince spędziliśmy prawie cały dzień nawet troszke zapomniałam o wyznaniu Mario nie chciałam o tym myśleć.Moim zmartwieniem jest teraz sprawa adopcji maluszka.
NIe chciałam zaśmiecać sobie głowy Götze i przedewszystkim nie mogłam dac po sobie tego poznać przez te kilkanaście miesiecy Marco mnie poznał bardzo i zna mnie jak własną kieszeń
-Kochanie my już wracamy do domu
-NIe jedźcie jeszcze - zacza marudzić Reus
-Musz małego wykąpać musi zasnąc . Zadzwonie do ciebie skarbie - oznajmiłam
-Napewno - dopytywał
-oczywiscie - przytaknełam - papap skarbie - cmokłam mego męża w usta o wyszłam z małym
Pojechałam do domu wykąpałam małego on zjadł kolacje ja uspałam go i zadzwoniłam do Reusa z którym przegadałam pół nocy

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że nie dodałam w Poniedziałek ale wtedy nie mniałam neta znaczy mniałam ale masakrycznie się cią we Wtorek nie dodałam bo mnie nie było w domu dodaje dzisiaj bardzo krótki za co przepraszam ale ja nie mam weny i myśle nad zawieszeniem bloga


Jesteś to Komentuj                        Pozdrawiam Olka ;*


niedziela, 19 maja 2013

Oznajmiam i przepraszam

Elo moje cybermychy !!

Oznajmienie : Jutro pojawi się nowy rozdział.Wiem że mniałam dodać w piątek ale wtedy mi się net cią w sobote mnie nie było.Dzisiaj nie mam czasu



Przepraszam niektóre osoby : Przepraszam osoby których czytam blogi ze komentuje tak żadko ale mam trudny okres w zyciu.I nie siadam często na laptopa

środa, 15 maja 2013

Rozdział 25

Następnego dnia pojechałam do szpitala zobaczyć co z Marco.Poszłam do sali w której leżał Reus ale nie było go w niej.Bardzo sie przstraszyłam.Szybko poszłam do recepcji spytać się gdzie leży mój mąż
-przepraszam panią gdzie leży pan Marco Reus - spytałam
-Pan Marco leży w Sali 908 - poinformowała mnie recepcjonistka
-a tam nie leżą pacjenci którzy dopiero sie wybudzili ze śpiączki ?
-Tak pan Marco wybudził się w nocy ze śpiączki Dzwoniliśmy do pani ale włączała sie poczta głosowa - odpowiedziała.Byłam w siódmym niebie mój Reusik sie wybudził.
Podziękowałam pani z recepcji za informacje i odrazu pobiegłam do mojego ukochanego.Szukałam sali z 10 minut aż wkońcu ją znalazłam .Stanełam w progu bardzo niepewnie zauważyłam Marco leżącego a przy nim lekarza.Gdzy pan doktor wyszedł weszłam do sali gdy zobaczył mnie Reus odrazu sie uśmiechną
-Kochanie... -zaczą ale położyłam mu palca na usta
-Marcuś myślałam że nigdy sie nie wybudzisz - powiedziałam,popłakałam i wtuliłam w Reusa
-Przecież wiesz że bym się wybudził - pocieszał
-Nie wiesz co mi lekarze powiedzieli
-Opowiadaj mi tu wszystko
-No więc Marcelek jak wiesz został porwany policja ne pozwala mi się wtrącać i utrudniać śledctwo ja nie potrafie tak siedzieć.Nie wiemy co mu robią czy żyje wogule...
-Olka nie mozesz tak mówić - przerwał mi
-Dobrze. Później lekarze powiedzieli że będzieś w śpiączce nawet rok.Nie wiedziałam ja sobie poradze z wychowaniem dwójki dzieci .Jakby nie nasi przyjaciele tozałamała bym sie psychicznie.Jakub,Mario,Ewaka,Ania,Marta,Ryan,Lewy i Tamara pojechali do telewizi i paru stacji radiowych o tym żeby poinformowali nas jak będą widzieć Marcelka - oznajmiłam
-To dobrze jutro chcem się wypisać na własne rządanie - poinformował mnie
-Cooo ?!?! - krzykłam - Nigdy w życiu nie pzwole ci wyjść ze szpitala na własne rządanie Rozumiesz ? Zostajesz w szpitalu i koniec dyskusji zrozumiano
-Zrozumiano - przytakną



~Kilka dni później~

Dni mijały,mijały a Marcelek sie nie odnalazł.Przez te pare dni tyle razy mniałam myśli samobójcze ale wiedziałam że nie moge , że mam dla kogo żyć.Siedziałam i rozmyslałam gdy zadzwonił telefon
-Dzień dobry panno Aleksandro mamy dla pani świetne wieści - przywitał się funkcjonariusz
-Dzień dobry co mam pan dobrego dla mnie - spytałam
-Marcelek się odnalazł prosze przyjechać na komisariat - kontynułował pan Bieler a ja się zerwałam na równe nogi nie mogłam uwierzyć w to co mi powiedział
-oczywiście że zaraz przyjade - oznajmiłam i sie rozłaczyłam
Musiałam zadzwonic do Mario ostatno bardzo zbliżyliśmy troszke mnie to zmartwiło ale wiedziałam że się do mnie nie zbliży bo jestem żoną jego najlepszego przyjaciela
-Mario boże nie wiesz co się stało - oznajmiłam
-no nie wiem co się stało - powiedział ironicznym głosikiem
-Marcel sie odnalazł - krzykłam
-Jejuś Oluś nie wiesz jak się ciesze - odparł cieszącym się głosem
-jedziesz ze mną na policje odbrać małego ?
-pewnie - odpowiedział
-to przyjedź po mnie - rozkazałam i sie rozłączyłam
Cała zdenerwowana chodziłam w tą i wewte z minutą coraz bardziej się denerwowałam.20 minut póżniej przyjechał Mario ładnie ubrany oczarował mnie swoim wyglądem
-wow ale ślicznie wyglądasz - zakomplementowałam
-ty jeszcze śliczniej princesso - równierz zakomplemenotwał i cmokną mnie mocno w usta
-Mario ?!?! wież że nie możemy - oznajmiłam i wsiadłam do samochodu
Całą droge się nie odzywałam myślałam o tych Götze częstych pocałunkach Czyżby się we mnie zakochał ? No chyba nie.Rozganiałam te myśli ale one wracały.Götze w mnie napewno nie on ma dziewczyne Cathy i to jeszcze jest moja najukochańsza przyjaciółka.Nie potrafiła bym jej zrobić takiego świństwa
-Oluś - szturchał - Oleńko piękna
-jejuś co ?
-dojechaliśmy na komisariat - poinformował mnie i mniał racje byliśmy przed komisariatem
-tak szybko - zdziwiłam się
-tak szybko ? Oleńko moja kochana jechalismy całe półtora godziny  wiec to jest moim zdaniem długo - zaśmiał się a ja zrobiłam tylko złowrogą mine a on odrazu się uspokoił


***

-Dzien dobry panu - przywitaliśmy się chórem 
-Witam - równierz się przywitał 
-Gdzie Marcel - spytał Götze
-Spokojnie najpierw niech pani usiądzie - oznajmił komisarz a my posłusznie wykonaliśy polecenie - więc Marcelem zajmuje się pani policjantka wiec prosze sie nie martwić Pewnie państwo są ciekawi gdzie odnaleźliśmy Marcelka
-tak - przytaknelismy znowu razem 
-Marcelka znależliśmy w opuszczpnych hangarach był cały zmarzinięty i wygłodzony - zaczą policjant a mi łzy zaczeły spływać po policzkach.Popłakałam się.Wtuliłam się w umiensioną klate Götze i popatrzałam na człowieka który uratował mojego szkrabka
-Chcą państwo go zobaczyć ? - zapytał 
-Oczywiście że tak
-to prosze za mną 
Razem z mojego męża najlepszym przyjacielem poszliśmy za komisarzem.Zaprowadził nas do Marcelka.Gdy go zobaczyłam wuliłam sie w niego i nie chciałam go póścić
-Ola póść mnie - poprosił mały a ja go póściłam i poczochrałam mu włosy
-Maluszku powiec mi co oni ci robili
-Nie dawali mi jeść i mnie bili - powiedział i spóścił głowe
-Nie płacz - zaczełam go pocieszać mocno go wtuliłam w siebie
-Panno Aleksndro musi pani iść rozpoznać porywaczy - oznajmił funkcjonariusz
Razem z panem Bielerem poszliśmy do sali gdzie rozpoznaje sie sprawców różnyc przstępst.Gdy weszłam do tel sali nogi się podemną ugieły...

----------------------------------------------------------
Jak obiecłam dodaje dzisiaj rozdział.Nastepny rozdział jutro albo w piątek

JESTEŚ TO KOMENTUJ                            Pozdrawiam Olka 


sobota, 11 maja 2013

przeprosiny

Hejasz moje rybki :)
Dzisiaj nie dodam rozdziału ponieważ nie mam weny . wiem ze mniałam dodać wczoraj ale nie udało sie bo mniałam duzo roboty.Nowy rozdział pojawi sieJutro lub w środe

czwartek, 9 maja 2013

powiadomienie

Siemka moje cybermychy :* Jutro dodam nowy rozdział.Założe nowego bloga o Gotzeus i dodam te dziewczyny co chciały ze mną go prowadzic.Miłego dnia.

Pozdrawiam Olka

poniedziałek, 6 maja 2013

Pytanko

Elo moje czytelniczki.Chcem założyć nowego bloga o Gotzeus ale potrzebuje współtwórcy.Moje pytanie jest takie.Kto chciałby ze mną prowadzic bloga ? Jeżeli chciałabyś prowadzić ze mną to napisz mi komentarz ze chciałbys i swój e mail na konto gmail



Pozdrawiam Olka

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 24

-On...pan Marco popadł w bardzo ciężką śpiączke - odpowiedział Lekarz
-kiedy się wybudzi ? - spytałam ręce bardzo mi się trzęsły jakby Mario przy mnie nie było to nie poradziła bym sobie
-nie wiadomo moża za miesiac , może dwa a nawet za pół roku - oznajmił pan - przepraszam ale ja musze iść na dyżur
Po tych słowach załamani wyszliśmy z gabinetu lekarza który wyleczył mnie z raka byłam pewna że pomoże też mojemu mężowi.Siedziałam i patrzałam na Marco i zapomniałam że mniałam zadzwonić do Kuby poinformować go o tym co się stało wyciągłam telefon i wybrałam numer do mojego brata dobijałam się do niego ale nie odbierał więc zadzwoniłam do Tamary ta odrazu odebrała
-Hej ryba co tam u cb ? -przywiatała się ze mną
-Cześć kochana powiec Kubie że mnie , Marco i małego nie będzie na Oliwki urodzinach - poprosiłam
-Dlaczego ? Co się stało ?
-Marco został pobity a Marcelka porwali jestem teraz z Mario w szpitalu
-O matko jak Kuba wróci ze sklepu to przyjeżdżamy do was . W jakim szpitalu jesteście ?
-w tym szpitalu co lerzałam jak dowiedziałam sie że mam raka Kuba będzie wiedział w jakim - oznajmiłam
-Dobra ja teraz musze kończyć bo Oliwka płacze papa skarbie - porzegnała się ze mną i się rozłączyła a ja sie popłakałam z bezsilności i tęsknoty za małym.Policja kazała się nie wtrąrać w ślectwo i nie utrudniać go a ja nie mogłam siedzieć bezczynnie nie wiedziałam co oni mu robią a jak to jacyś psychopaci czy jeszcze cos gorszego.Starałam się wyżucić z głowy złe myśli ale to nie było takie łatwe chciało mi się spać zamykałam oczy i widziałam twarz Marcelka


***

O 20.00 przyjechali do szpitala Kuba,Tamara,Ania,Marta,Ryan,Ewka ,Łukasz i Robert.Troche się zdziwiłam bo powiedziałam tylko Tamarze a ona mniała powiedzieć tylko Kubie pewnie oni wypeplali ale nie mniałam do nich pretensji nawet się cieszyłam że są tu teraz przy mnie potrzebowałam teraz ich i są moi najlepszi przyjaciele . Wszyscy pytali się Mario jak to się stało on spokojnie im wszystko opowiadał pytali to odpowiadaliśmy.Mój brat siedział obok mnie przyblizyłam siędo niego i wtuliłam się w jego umiensioną klate i się popłakałam 
-siostrzyczko uspokuj się wszystko będzie dobrze Marco wyzdrowieje a Marcelek się odnajdzie jutro będziemy go szukać nagłośnimy to w telewizji w radiach wszędzie nie zostawie cię z tym samym - mówił Kuba uspokajał mnie raczej próbował ale bezskutku
-my cie nie zostawimy - poprawił go Lewy
-Dziękuje wam - powiedziałam po cicu i zamkłam oczy.Zasnełam 


***


Obudziłam się w środku nocy moi i mojego męża przyjaciele dalej przy mnie byli.Kuba głaskał mnie po głowie,Przez sen troszke się uspokoiłam ale mój umysł był skupiony na Marcelku a mój wzrok na Marco.Pół godziny lerzałam w bezruchu gdy nagle zadzwonił mój telefon numer był zastrzeżony mimo że nie odbieram telefonu z nieznanym lub zastrzeżonym numerem teraz go odebrałam 
-Chcesz zobaczyć dziecko żywe ? - spytał nieznajomy a ja zerwałam się na proste nogi
-Tak gdzie mały - odpowiedziałam i spytałam jednoczesnie
-nie powiem ci teraz ale przygotuj się że zapłacisz mi dużo kasy za to co zrobiłaś mojemy szefowi - powiedział i sie rozłączył.Popatrzałam na Jakuba błagającym wzrokiem
-Olka kto to był
-Porywaze mojego maluszka - odpowiedziałam
-Co mówili - pytała mnie Marta
-czy chcem zobaczyć Marcelka żywego ? i że mam przygotować się na to że zapłace im dużo pieniędzy za to co zrobiłam jego szefowi - odpowiedziałam im a wszyscy się na mnie popatrzeli
-jakiemu szefowi ? kto to jest ten szef ? - spytał mnie Piszczu
-mnie się pytasz jak ja sama nie wiem - krzykłam
-spokojnie Ola - uspokajała mnie Ania ale byłam tak zdenerwowana że nie dało się
-Musimy jechać na policje zgłosić to - pionformowałam i poszłam w strone drzwi a za mna poszła reszta moich przyjaciół


***


Gdy dojechaliśmy na komisariat pobiegłam do gabinetu policjanta,który prowadzi tą sprawe cała zdyszana zapukałam do drzwi 
-prosze 
-Dobry wieczór ja przyszłam w sprawie porwania Marcela mam coś co może się przydać - przywitałam się i poinformowałam funkcjonariusza
-prosze niech pani usiądzie - poprosił pan.Bieler 
-Dziekuje - podziekowałam i usiadłam 
-co ma pani takiego co może nam pomóc ?
-Niedawno zadzwonił do mnie porywacz - odpowiedziałam 
-a ma może pani tą rozmowe ?
-Oczywiście w telefonie mam ustawione nagrywanie rozmów z numerów nieznanych i zastrzeżonych - pionformowałam i włączyłam tą rozmowe komisarzowi.On przesłuchał ją i powiedział że musze koniecznie złożyć kolejne zeznania 


***


Po zeznaniach wszyscy nie pojechaliśmy do szpitala tylko do mojego domu.Tamara i Ania poszły zrobić mi coś do jedzenia i picia nie jadłam nic prawie cały dzień co dziecku może zaszkodzić
-Prosze masz to zjeść - powiedziała Stachurska podając mi talerz z omletem i sok jabłkowo - brzoskwiniowy.Zjadłam i znowu wtuliłam sie w Kube i nie zauwarzyłam kiedy zasnełam.

---------------------------------------------------------
Boże jak to szybko zleciało już 24 rozdział.Przepraszam że tak żadko dodaje rozdziały ale mam dużo nauki i nie zawsze znajduje czas na dodawanie rozdziałów.

Jesteś i czytasz = Komentuj  
Pozdrawiam Olka