niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 24

-On...pan Marco popadł w bardzo ciężką śpiączke - odpowiedział Lekarz
-kiedy się wybudzi ? - spytałam ręce bardzo mi się trzęsły jakby Mario przy mnie nie było to nie poradziła bym sobie
-nie wiadomo moża za miesiac , może dwa a nawet za pół roku - oznajmił pan - przepraszam ale ja musze iść na dyżur
Po tych słowach załamani wyszliśmy z gabinetu lekarza który wyleczył mnie z raka byłam pewna że pomoże też mojemu mężowi.Siedziałam i patrzałam na Marco i zapomniałam że mniałam zadzwonić do Kuby poinformować go o tym co się stało wyciągłam telefon i wybrałam numer do mojego brata dobijałam się do niego ale nie odbierał więc zadzwoniłam do Tamary ta odrazu odebrała
-Hej ryba co tam u cb ? -przywiatała się ze mną
-Cześć kochana powiec Kubie że mnie , Marco i małego nie będzie na Oliwki urodzinach - poprosiłam
-Dlaczego ? Co się stało ?
-Marco został pobity a Marcelka porwali jestem teraz z Mario w szpitalu
-O matko jak Kuba wróci ze sklepu to przyjeżdżamy do was . W jakim szpitalu jesteście ?
-w tym szpitalu co lerzałam jak dowiedziałam sie że mam raka Kuba będzie wiedział w jakim - oznajmiłam
-Dobra ja teraz musze kończyć bo Oliwka płacze papa skarbie - porzegnała się ze mną i się rozłączyła a ja sie popłakałam z bezsilności i tęsknoty za małym.Policja kazała się nie wtrąrać w ślectwo i nie utrudniać go a ja nie mogłam siedzieć bezczynnie nie wiedziałam co oni mu robią a jak to jacyś psychopaci czy jeszcze cos gorszego.Starałam się wyżucić z głowy złe myśli ale to nie było takie łatwe chciało mi się spać zamykałam oczy i widziałam twarz Marcelka


***

O 20.00 przyjechali do szpitala Kuba,Tamara,Ania,Marta,Ryan,Ewka ,Łukasz i Robert.Troche się zdziwiłam bo powiedziałam tylko Tamarze a ona mniała powiedzieć tylko Kubie pewnie oni wypeplali ale nie mniałam do nich pretensji nawet się cieszyłam że są tu teraz przy mnie potrzebowałam teraz ich i są moi najlepszi przyjaciele . Wszyscy pytali się Mario jak to się stało on spokojnie im wszystko opowiadał pytali to odpowiadaliśmy.Mój brat siedział obok mnie przyblizyłam siędo niego i wtuliłam się w jego umiensioną klate i się popłakałam 
-siostrzyczko uspokuj się wszystko będzie dobrze Marco wyzdrowieje a Marcelek się odnajdzie jutro będziemy go szukać nagłośnimy to w telewizji w radiach wszędzie nie zostawie cię z tym samym - mówił Kuba uspokajał mnie raczej próbował ale bezskutku
-my cie nie zostawimy - poprawił go Lewy
-Dziękuje wam - powiedziałam po cicu i zamkłam oczy.Zasnełam 


***


Obudziłam się w środku nocy moi i mojego męża przyjaciele dalej przy mnie byli.Kuba głaskał mnie po głowie,Przez sen troszke się uspokoiłam ale mój umysł był skupiony na Marcelku a mój wzrok na Marco.Pół godziny lerzałam w bezruchu gdy nagle zadzwonił mój telefon numer był zastrzeżony mimo że nie odbieram telefonu z nieznanym lub zastrzeżonym numerem teraz go odebrałam 
-Chcesz zobaczyć dziecko żywe ? - spytał nieznajomy a ja zerwałam się na proste nogi
-Tak gdzie mały - odpowiedziałam i spytałam jednoczesnie
-nie powiem ci teraz ale przygotuj się że zapłacisz mi dużo kasy za to co zrobiłaś mojemy szefowi - powiedział i sie rozłączył.Popatrzałam na Jakuba błagającym wzrokiem
-Olka kto to był
-Porywaze mojego maluszka - odpowiedziałam
-Co mówili - pytała mnie Marta
-czy chcem zobaczyć Marcelka żywego ? i że mam przygotować się na to że zapłace im dużo pieniędzy za to co zrobiłam jego szefowi - odpowiedziałam im a wszyscy się na mnie popatrzeli
-jakiemu szefowi ? kto to jest ten szef ? - spytał mnie Piszczu
-mnie się pytasz jak ja sama nie wiem - krzykłam
-spokojnie Ola - uspokajała mnie Ania ale byłam tak zdenerwowana że nie dało się
-Musimy jechać na policje zgłosić to - pionformowałam i poszłam w strone drzwi a za mna poszła reszta moich przyjaciół


***


Gdy dojechaliśmy na komisariat pobiegłam do gabinetu policjanta,który prowadzi tą sprawe cała zdyszana zapukałam do drzwi 
-prosze 
-Dobry wieczór ja przyszłam w sprawie porwania Marcela mam coś co może się przydać - przywitałam się i poinformowałam funkcjonariusza
-prosze niech pani usiądzie - poprosił pan.Bieler 
-Dziekuje - podziekowałam i usiadłam 
-co ma pani takiego co może nam pomóc ?
-Niedawno zadzwonił do mnie porywacz - odpowiedziałam 
-a ma może pani tą rozmowe ?
-Oczywiście w telefonie mam ustawione nagrywanie rozmów z numerów nieznanych i zastrzeżonych - pionformowałam i włączyłam tą rozmowe komisarzowi.On przesłuchał ją i powiedział że musze koniecznie złożyć kolejne zeznania 


***


Po zeznaniach wszyscy nie pojechaliśmy do szpitala tylko do mojego domu.Tamara i Ania poszły zrobić mi coś do jedzenia i picia nie jadłam nic prawie cały dzień co dziecku może zaszkodzić
-Prosze masz to zjeść - powiedziała Stachurska podając mi talerz z omletem i sok jabłkowo - brzoskwiniowy.Zjadłam i znowu wtuliłam sie w Kube i nie zauwarzyłam kiedy zasnełam.

---------------------------------------------------------
Boże jak to szybko zleciało już 24 rozdział.Przepraszam że tak żadko dodaje rozdziały ale mam dużo nauki i nie zawsze znajduje czas na dodawanie rozdziałów.

Jesteś i czytasz = Komentuj  
Pozdrawiam Olka  

6 komentarzy:

  1. Zajebisty!
    Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy!
    Czekam na nexta <3
    Zapraszam do mnie http://bvbstory.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny!!!
    Oby Marcelek szybko się znalazł i Marco wyzdrowiał! :)
    Czekam na kolejny :D
    zapraszam: http://nowe-zycie-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały ! jakie cudo <333 kocham :**
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział! Dużo się dzieje ;)
    Zapraszam w wolnym czasie: http://my-hard-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam do mnie, Mario w zupełnie innej odsłonie i nie tylko:)
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń