niedziela, 2 czerwca 2013

Nominacje

Do Liebster Award Nominuje :



moje pytania :

1.Jak się nazywasz ?
2.Ile chciałabyś mnieć dzieci ?
3.Na ile w skali od 1 - 10 oceniasz mój blog ? (jezeli wgl go czytasz)
4.W jakim mieście mieszkasz ?
5.Ile masz lat ?
6.Co cenisz u chłopaka / mężczyzny ?
7.ładne imie dla swojego dziecka
8.Jak ma na imie twój ulubiny piłkarz ?
9.Ulubiony klub piłkarski ?
10.Kogo wolisz Szczęsnego czy Tytonia 
11.Co cię skłoniło do pisania bloga i od kiedy go prowadzisz ?


Jak odpowiesz na te pytania to prosze napisz mi w komentarzu :)

Liebster Award

Bardzo Dziekuje za nominacje.Jest to pierwsza taka nagroda.Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.Dziekuje ci cybermycho za nominowanie : http://agaikubastory.blogspot.com/

Pytania do mnie :

1.Ulubiony klub piłkarski ?
2.Ulubiony sportowiec ?
3. Jak masz na imię ?

4. Skąd jesteś ?
5.Największe marzenie ?
6.W jakim kraju chcesz dalej mieszkać ?
7.Co musi mieć twój przyszły mąż ?
8.Wolałabyś córeczkę czy synka ?
9.Najładniejsze imię piłkarza ?
10. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga ?
11.Jaki zawód chcesz mieć w przyszłości ??


odpowiedzi :

1.Borussia Dortmund 
2.Marco Reus 
3.Aleksandra
4.Z Holandi z Eindhoven 
5.Być żoną Marco Reusa 
6.Niemczech
7.Musi mieć coś wyjątkowego , być szczery , uczciwy i pomocny

8.Córeczke Tamarke 
9.Przemysław 
10.Zachęciła mnie moja koleżanka 
11.Dietetyk lub psycholog sportowy 


sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 27

~dwa dni później~

Dzisiaj Marco wychodzi ze szpitala szczęśliwa chodze cały dzień.Wypisują go o 16.30 po zakończeniu reszty badań.Nawet to dobrze że tak późno dostanie wypis chociaż mam czas na zrobienie niespodzianki , którą ma pomóc mi robić Ewka.O 12.30 ktoś zapukał do drzwi spodziewałam się Ewy lecz to nie była ona tylko Mario z bukietem czerwonych róż
-Co ty tu robisz ? - spytałam
-przyszłem z tobą porozmawiać
-nie mamy o czym dowidzenia - powiedziałam i chciałam zamknąć mu drzwi przed nosem ale podstwaił noge i byłam zmuszona go wpuścić - wejdź
-dziekuje
-spoko chodź do salonu - oznajmiłam a on wykonał moje polecenie
-Ola ja...
-Posłuchaj mnie uważnie Ja mam męża i dziecko jedno a drugie w drodze wiec tak łaskawie nie wpierdalaj się butami w moje życie.Rozumisz po niemiecku czy po japońsku ci to mam powiedzieć? - przerwałam mu
-posłuchaj mnie - poprosił
-Mario nie i koniec
-Ola gdy pierwszy raz cie ujrzałem chciałem żebyś była moja ale pojawił sie Marco i go pokochałaś we mnie widziałaś tylko kolege a później osobe która zniszczyła twojemu bratu małżeństwo.Każdego dnia kocham cie bardziej niż poprzedniego a i tak słabiej niż następnego.Mojej miłości do ciebie nie da się opisać słowami.Marco nigdy cie tak nie pokocha jak ja kocham cie.Musisz poczuć to samo co ja żeby mnie zrozumieć - powiedział z łzami w oczach i dał mi bukiet kwiatów - prosze weź te kwiaty
-niee nie wezme ich Mario - ozniajmiłam a Gotze przyciągną mnie do siebie i zaczą całować na początku się wyrywałam ale po chwili się poddałam oddałam się w ręce Mario i jego nieziemskich pocałunków.Tak bosko całował że nie usłyszałam jak do mojego domu weszła Ewa i Łukasz którzy wszystko widzieli
-Olka co ty robisz - krzykła Ewa a ja spojrzałam na Gotze spojrzeniem "Tylko nie to" a on "spokojnie nic nie stanie się strasznego"
-Ewka , Piszczu to nie tak jak wygląda..
-jak nie Olka ty sie z nim całowałaś - zbulwersował się Łukasz
-ale to on zaczą - powiedziałam i sie popłakałam
-Ola ja juz pójde - oznajmił Gotze i wyszedł a ja zostałam z Famile Piszczek i płakałam Ewce na ramieniu
-Błagam nie mówicie nic Marcowi błagam was - wydusiłam to z siebie
-nie powiemy ale masz tego samego już nie robić rozumisz ?
-rozumiem - przytaknełam


***

Płakałam dość długo.Zapomniałam o tym że dzisiaj mój mąż wychodzi ze szpitala.O 15.00 ja i Ewa zaczełyśmy szykować swoją mega niespodzianke mnieli przyjść wszyscy nasi przyjaciele z Mario włacznie łudziłam się że po tym co się stało nie przyjdzie ale z nim to różnie bywa pewnie będzie chciał zobaczyc przyjaciela.Odkąd Marco sie wybudził Gotze go nie odwiedził.Teraz będzie mniał okazje.


***


Zegar wybił 16.00 wziełam kluczyki i pojechałam po małego i od Kuby pojechałam do szpitala po Reusa.20 minut później byliśmy na miejscu a Marco czekał przed szpitalem 
-Hej Olka , witaj szkrabie - uczieszył sie mój mąż
-Czesc Marco - przywitał sie Marcel 
-Hej kochanie - przywitałam się i cmokłam Reusa w usta.Co było cieżkie wkońcu całowałam się z jego najlepszym przyjacielem.


-----------------------------------------------------
No i jest rozdział tak jak obiecałam jest dzisiaj.Wiem że denny nie musicie tego nawet mówic.Ale nie mam weny.

Jestes to komentuj                             pozdrawiam Olka :*

piątek, 31 maja 2013

Informacja !!!!

Jutro pojawi sie nowy rozdział do bloga !!!!
Zapraszam na mojego nowego bloga który prowdze z moją przyjaciółką Manią : Zagubione w życiu... . Mile widziany komentarz.będe was informować o nowym rozdziale

środa, 22 maja 2013

Rozdział 26

Nogi się podemną ugieły... nie mogłam w to uwierzyć ONI nie to nie mogła być prawda.Powtarzałam sobie to w myślach ale to nie pomogło.Popatrzałam się na nich
-Zna ich pani ? - spytał komisarz
-Oczywiście że tak - odpowiedziałam
-kto to ?
-Łukasz Skorupski , Jakub Kosecki , Paweł Wszołek - poinformowałam i łzy poleciały mi po policzkach.Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego mi to zrobili.Serce podpowiadało żeby spytać a rozum żeby nie pytać.Posłuchałam Serca.
-Dlaczego ? - spytałam ich
-co dlaczego ?! Dziwką jesteś - krzykną Kosecki
-jaką dziwką ? o co wam chodzi ? czego wy odemnie chcecie ? - krzykłam
-Co my od ciebie chcemy ? Dajesz dupy jakiemuś blondasowi.Bo co ma więcej kasy ? Jest lepszy odemnie - krzykną i jednocześnie spytał Skorupski
-Jeżeli chodzi ci o to że nie jesteśmy razem to przypominam ci że ty ze mną zerwałeś
-No dobrze ale żałuje a teraz masz męża i nie jesteś juz moja - powiedział Łukasz
-Ja chcem wyjść - poinformowałam p.Bielera a on mnie wyprowadził.
Usiadłam na krześle obok Mario i się popłakałam
-Nie płacz i powiec mi kto to był - dopominał się Götze
-to...to był raczej byli Łukasz Skorupski , Jakub Kosecki , Paweł Wszołek - z ledwością co oznajmiłam
-nie płacz i chodź do mnie - powiedział i przyciągną mnie do siebie poczułam śliczny zapach jego perfum , śliczna umięśniona klata.Podniosłam głowe a on mnie musną w usta
-Mario co ty robisz ? - krzykłam podnosząc sie
-Przepraszam nie moja wina że sie w tobie zakochałam - odpowiedział
-Co ?? Zakochany ?
-Tak Oleńko zakochany
-to nie może być prawda ja mam męza który jest twoim najlepszym przyjacielem Masz dziewczyne która jest moja przyjaciólką
-nie mam dziewczyny zerwałem z Cathy - oznajmił
-Co ty zrobiłeś ? - spytałam zdziwiona
-Zerwałem z Cathy bo kocham cię - odpowiedział bardzo zmieszany
-jesteś...Nie odzywaj się do mnie , masz nawet Marco nie mówić rozumisz Nie chcem go stracić - krzykłam i poszłam po Marcelka popłakałam sie jeszcze bardziej



***


-Marcel jedziemy do domu - oznajmiłam i wziełam go za ręke
-Ola czemu placzesz - spytał 
-płacze ze szcześcia bo cię znaleźli - skłamałam a maly się słodko uśmiechną
Wziełam małego za ręke i zadzwoniłam po taksówke.Pojechaliśmy do szpitala do Marco.Reus jak nas zobaczył słodko sie uśmiechną a Marcelka
-Chodź maluszku do mnie - powiedział a malutki podbiegł i z całycg sil wtulił sie w małego.W klince spędziliśmy prawie cały dzień nawet troszke zapomniałam o wyznaniu Mario nie chciałam o tym myśleć.Moim zmartwieniem jest teraz sprawa adopcji maluszka.
NIe chciałam zaśmiecać sobie głowy Götze i przedewszystkim nie mogłam dac po sobie tego poznać przez te kilkanaście miesiecy Marco mnie poznał bardzo i zna mnie jak własną kieszeń
-Kochanie my już wracamy do domu
-NIe jedźcie jeszcze - zacza marudzić Reus
-Musz małego wykąpać musi zasnąc . Zadzwonie do ciebie skarbie - oznajmiłam
-Napewno - dopytywał
-oczywiscie - przytaknełam - papap skarbie - cmokłam mego męża w usta o wyszłam z małym
Pojechałam do domu wykąpałam małego on zjadł kolacje ja uspałam go i zadzwoniłam do Reusa z którym przegadałam pół nocy

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że nie dodałam w Poniedziałek ale wtedy nie mniałam neta znaczy mniałam ale masakrycznie się cią we Wtorek nie dodałam bo mnie nie było w domu dodaje dzisiaj bardzo krótki za co przepraszam ale ja nie mam weny i myśle nad zawieszeniem bloga


Jesteś to Komentuj                        Pozdrawiam Olka ;*


niedziela, 19 maja 2013

Oznajmiam i przepraszam

Elo moje cybermychy !!

Oznajmienie : Jutro pojawi się nowy rozdział.Wiem że mniałam dodać w piątek ale wtedy mi się net cią w sobote mnie nie było.Dzisiaj nie mam czasu



Przepraszam niektóre osoby : Przepraszam osoby których czytam blogi ze komentuje tak żadko ale mam trudny okres w zyciu.I nie siadam często na laptopa

środa, 15 maja 2013

Rozdział 25

Następnego dnia pojechałam do szpitala zobaczyć co z Marco.Poszłam do sali w której leżał Reus ale nie było go w niej.Bardzo sie przstraszyłam.Szybko poszłam do recepcji spytać się gdzie leży mój mąż
-przepraszam panią gdzie leży pan Marco Reus - spytałam
-Pan Marco leży w Sali 908 - poinformowała mnie recepcjonistka
-a tam nie leżą pacjenci którzy dopiero sie wybudzili ze śpiączki ?
-Tak pan Marco wybudził się w nocy ze śpiączki Dzwoniliśmy do pani ale włączała sie poczta głosowa - odpowiedziała.Byłam w siódmym niebie mój Reusik sie wybudził.
Podziękowałam pani z recepcji za informacje i odrazu pobiegłam do mojego ukochanego.Szukałam sali z 10 minut aż wkońcu ją znalazłam .Stanełam w progu bardzo niepewnie zauważyłam Marco leżącego a przy nim lekarza.Gdzy pan doktor wyszedł weszłam do sali gdy zobaczył mnie Reus odrazu sie uśmiechną
-Kochanie... -zaczą ale położyłam mu palca na usta
-Marcuś myślałam że nigdy sie nie wybudzisz - powiedziałam,popłakałam i wtuliłam w Reusa
-Przecież wiesz że bym się wybudził - pocieszał
-Nie wiesz co mi lekarze powiedzieli
-Opowiadaj mi tu wszystko
-No więc Marcelek jak wiesz został porwany policja ne pozwala mi się wtrącać i utrudniać śledctwo ja nie potrafie tak siedzieć.Nie wiemy co mu robią czy żyje wogule...
-Olka nie mozesz tak mówić - przerwał mi
-Dobrze. Później lekarze powiedzieli że będzieś w śpiączce nawet rok.Nie wiedziałam ja sobie poradze z wychowaniem dwójki dzieci .Jakby nie nasi przyjaciele tozałamała bym sie psychicznie.Jakub,Mario,Ewaka,Ania,Marta,Ryan,Lewy i Tamara pojechali do telewizi i paru stacji radiowych o tym żeby poinformowali nas jak będą widzieć Marcelka - oznajmiłam
-To dobrze jutro chcem się wypisać na własne rządanie - poinformował mnie
-Cooo ?!?! - krzykłam - Nigdy w życiu nie pzwole ci wyjść ze szpitala na własne rządanie Rozumiesz ? Zostajesz w szpitalu i koniec dyskusji zrozumiano
-Zrozumiano - przytakną



~Kilka dni później~

Dni mijały,mijały a Marcelek sie nie odnalazł.Przez te pare dni tyle razy mniałam myśli samobójcze ale wiedziałam że nie moge , że mam dla kogo żyć.Siedziałam i rozmyslałam gdy zadzwonił telefon
-Dzień dobry panno Aleksandro mamy dla pani świetne wieści - przywitał się funkcjonariusz
-Dzień dobry co mam pan dobrego dla mnie - spytałam
-Marcelek się odnalazł prosze przyjechać na komisariat - kontynułował pan Bieler a ja się zerwałam na równe nogi nie mogłam uwierzyć w to co mi powiedział
-oczywiście że zaraz przyjade - oznajmiłam i sie rozłaczyłam
Musiałam zadzwonic do Mario ostatno bardzo zbliżyliśmy troszke mnie to zmartwiło ale wiedziałam że się do mnie nie zbliży bo jestem żoną jego najlepszego przyjaciela
-Mario boże nie wiesz co się stało - oznajmiłam
-no nie wiem co się stało - powiedział ironicznym głosikiem
-Marcel sie odnalazł - krzykłam
-Jejuś Oluś nie wiesz jak się ciesze - odparł cieszącym się głosem
-jedziesz ze mną na policje odbrać małego ?
-pewnie - odpowiedział
-to przyjedź po mnie - rozkazałam i sie rozłączyłam
Cała zdenerwowana chodziłam w tą i wewte z minutą coraz bardziej się denerwowałam.20 minut póżniej przyjechał Mario ładnie ubrany oczarował mnie swoim wyglądem
-wow ale ślicznie wyglądasz - zakomplementowałam
-ty jeszcze śliczniej princesso - równierz zakomplemenotwał i cmokną mnie mocno w usta
-Mario ?!?! wież że nie możemy - oznajmiłam i wsiadłam do samochodu
Całą droge się nie odzywałam myślałam o tych Götze częstych pocałunkach Czyżby się we mnie zakochał ? No chyba nie.Rozganiałam te myśli ale one wracały.Götze w mnie napewno nie on ma dziewczyne Cathy i to jeszcze jest moja najukochańsza przyjaciółka.Nie potrafiła bym jej zrobić takiego świństwa
-Oluś - szturchał - Oleńko piękna
-jejuś co ?
-dojechaliśmy na komisariat - poinformował mnie i mniał racje byliśmy przed komisariatem
-tak szybko - zdziwiłam się
-tak szybko ? Oleńko moja kochana jechalismy całe półtora godziny  wiec to jest moim zdaniem długo - zaśmiał się a ja zrobiłam tylko złowrogą mine a on odrazu się uspokoił


***

-Dzien dobry panu - przywitaliśmy się chórem 
-Witam - równierz się przywitał 
-Gdzie Marcel - spytał Götze
-Spokojnie najpierw niech pani usiądzie - oznajmił komisarz a my posłusznie wykonaliśy polecenie - więc Marcelem zajmuje się pani policjantka wiec prosze sie nie martwić Pewnie państwo są ciekawi gdzie odnaleźliśmy Marcelka
-tak - przytaknelismy znowu razem 
-Marcelka znależliśmy w opuszczpnych hangarach był cały zmarzinięty i wygłodzony - zaczą policjant a mi łzy zaczeły spływać po policzkach.Popłakałam się.Wtuliłam się w umiensioną klate Götze i popatrzałam na człowieka który uratował mojego szkrabka
-Chcą państwo go zobaczyć ? - zapytał 
-Oczywiście że tak
-to prosze za mną 
Razem z mojego męża najlepszym przyjacielem poszliśmy za komisarzem.Zaprowadził nas do Marcelka.Gdy go zobaczyłam wuliłam sie w niego i nie chciałam go póścić
-Ola póść mnie - poprosił mały a ja go póściłam i poczochrałam mu włosy
-Maluszku powiec mi co oni ci robili
-Nie dawali mi jeść i mnie bili - powiedział i spóścił głowe
-Nie płacz - zaczełam go pocieszać mocno go wtuliłam w siebie
-Panno Aleksndro musi pani iść rozpoznać porywaczy - oznajmił funkcjonariusz
Razem z panem Bielerem poszliśmy do sali gdzie rozpoznaje sie sprawców różnyc przstępst.Gdy weszłam do tel sali nogi się podemną ugieły...

----------------------------------------------------------
Jak obiecłam dodaje dzisiaj rozdział.Nastepny rozdział jutro albo w piątek

JESTEŚ TO KOMENTUJ                            Pozdrawiam Olka